Gdy ktoś bliski umiera, nagle robi się zimno, niepewnie, życie na moment zostaje zamrożone. Było tyle nadziei, wspólnych planów, radości i nagle nie ma nic, pustka i zimno. Tak się zdarza nawet wtedy, gdy umiera małe dziecko, dopiero co narodzone. Choć wiele osób uważa, że dziecko w brzuchu matki to nie dziecko i że można je w dowolnym momencie usunąć, dla wielu rodziców jego przedwczesna śmierć to duża trauma.
Taka też historia przydarzyła się w domu
małego bohatera książki „Tamtej nocy nadeszła zima”. Wraz z rodzicami cieszył
się na narodziny młodszego braciszka, jednak zamiast radości nagle przyszła ciemna
zima.
Isoaro napisała bardzo dobrą książkę, po
części też pewnie dlatego, że bazowała na swoich własnych doświadczeniach. Nie
ma tu zbędnych słów, wszystko prosto napisane, tak raczej do serca niż
analizowanie. Chłopiec widzi smutek rodziców, jemu też jest smutno, ale jednak
życie z czasem potoczy się dalej. Co ważne, jest to książka, którą jak
najbardziej można przeczytać z dzieckiem, któremu przydarzyła się podobna
historia w rodzinie.
Dobrze, że ktoś napisał i wydał książkę na tak trudny temat. Bardzo duży jest ból rodziców, którzy nawet nie mogli potrzymać w ramionach
swojego dziecka, a ono przecież było. Żyło krótko, ale smutek po nim pozostał
na dłużej. „Tamtej nocy” pomaga przejść przez kolejne etapy żałoby, która z
czasem się kończy i do rodziny powraca radość. Bo „Tamtej nocy..” to nie tylko książka
o smutku, lecz także o tym, że z czasem zima odchodzi i powraca wiosna.
Tamtej nocy nadeszła zima
A.E.Isoaro, M.Mallius
Media Rodzina 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz