poniedziałek, 30 października 2017

Iwony Chmielewskiej opowieści o czasie


Uchwycić czas nie jest łatwo. Pewnie najczęściej zajmują się tym fizycy i ...pisarze;) Dziś dwie książki o czasie właśnie, całkiem różne, ale obie wymagające od czytelnika wrażliwości i wyobraźni. Jedna pokazuje czas w sposób bardziej namacalny i konkretny, druga jest poetycka i abstrakcyjna (jak sam czas…)
Ta bardziej konkretna to „Cztery strony czasu”. Iwona Chmielewska przedstawia w nim 4 pomieszczenia w rynku w Toruniu – kuchnię, pracownię, pokój dzieci i salon. Każdy z pokoi pokazany jest w książce 6 razy – od roku 1500 aż do 2000, dokładnie co 100 lat. Autorka w ten sposób pokazuje jak zależnie od epoki i mijającego czasu zmienia się sposób ubierania ludzi, to co jedzą i robią. Mimo tej ciągłej zmienności wiele rzeczy od setek lat pozostaje też niezmiennych; rodzą się małe dzieci, matki się martwią o ich zdrowie, rzemieślnicy starają się jak najlepiej produkować swoje wyroby, przychodzą burze i powodzie. Warto zwrócić uwagę na rozmaite symbole i rekwizyty pojawiające się w różnych miejscach książki; współgrają one z tekstem, czasem nawiązują do tego co się zdarzyło 100 lat wcześniej lub dopiero zdarzy. W ten sposób Chmielewska pokazuje, że jakkolwiek przyszłość jest nieodgadniona to jednak jest ona zakorzeniona w przeszłości..
Warto wciągnąć się w tą grę którą proponuje autorka; poszukać nawiązań do znanych dzieł sztuki, ukrytych symboli. To taka książka-szkatułka. Jej adresatem są nieco starsze dzieci, ale przy lekturze przyda im się dorosły przewodnik, trochę obeznany w historii i sztuce europejskiej.




















Przenikanie

Na wysokiej górze” to jak dla mnie jedna z bardziej metafizycznych książek jakie spotkałam. Jej warstwa tekstowa to fragment sztuki Krystyny Miłobędzkiej; rozpoczyna się od dziecięcej wyliczanki („Na wysokiej górze rosło drzewo duże..”), a kończy w sposób bardzo mało nieoczywisty.  Nie czuję się ekspertem od poezji i nie do końca rozumiem zamysł zarówno poetki jak i ilustratorki, ale jak dla mnie „Na wysokiej górze” to bardzo głęboka i metaforyczna opowieść o płynącym czasie, gdzieś na granicy snu i wspomnień. Dzieciństwo, młodość i starość, wszystko się przenika i w pewien sposób trwa jednocześnie. Element z jednej strony książki pojawia się znów na następnej, wciąż trochę podobny, ale zarazem inny. Czyż nie tak mija czas..?
Symbolem tego przenikania jest motyw drzewa, pojawiający się czasem jako słoje drewna, czasem jako listek lub kwiat. Postać, którą widzimy na ilustracjach to zaś sama poetka - raz jako dziecko, innym razem jako dziewczyna czy wreszcie staruszka. Za każdym razem jest to trochę inna postać, jednak przecież rdzeń pozostaje niezmienny.
Przewijająca się przez wiersz dziecięca rymowanka to z kolei szczególna opowieść o ciągłości; nawet jeśli w starszym wieku człowiek wiele rzeczy nie pamięta, dziecięce rymowanki zostają z nim na zawsze, tak jakby spinając życie szczególną klamrą.























Tytuł: Cztery strony czasu
Autor: Iwona Chmielewska
Wydawnictwo: Media Rodzina 2013
Wiek: 5+


 
Tytuł: Na wysokiej górze
Autor: Krystyna Miłobędzka, il. Iwona Chmielewska
Wydawnictwo Miejskie Posnania 2013
Wiek:

środa, 25 października 2017

W Gdańsku straszy. Uhuuu!


Józef Wilkoń z upodobaniem maluje wszelkie zwierzęta, uwielbia wręcz koty, ale również i nietoperzy można spotkać sporo w jego dorobku. Jak ktoś lubi nietoperze, nie wystraszy się widoku pająka krzyżaka i pociągają go zagadki kryminalne, może zajrzeć do książki Piotra i Pawła Sitkiewiczów „W Gdańsku straszy”, przerażająco i zarazem fascynująco zilustrowanej przez Wilkonia.
Ta dość krótka historia opowiada o tym, jak to jeden duch postanowił straszyć za dnia. Policja jest bezradna, mieszkańcy przerażeni, tylko detektyw Pająk może znaleźć winowajcę. Po kolei odwiedza rozmaitych gagatków w mieście – ducha Pirata, Olbrzyma, panią Strzyżową (wszystko na tle rozmaitych zabytków Gdańska) – wszyscy jednak w dzień odpoczywają po nocnych trudach jak na przyzwoite duchy przystało. Wszyscy, oprócz jednego..
„W Gdańsku straszy” to odpowiednio (nie)straszna historia dla wszystkich mniejszych czytelników spragnionych opowieści o duchach. Przy okazji, jest to pewnie jedna z ciekawszych pozycji książkowych dla dzieci, promujących polskie miasta.














Tytuł: W Gdańsku straszy
Autor: Piotr i Paweł Sitkiewicz, il. Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Oficyna Gdańska 2014
Wiek: 5+

Karol Banach, „Przypadki Pantareja” – poetycko i w kolorze


Karol Banach to jeden z bardziej wyróżniających się polskich ilustratorów. Zajmuje się on głównie grafiką i plakatem, ilustrowaniem książek mniej, ale ostatnio ukazały się one aż dwie – „Wielcy odkrywcy” i „Przypadki Pantareja” i o tej ostatniej dziś na blogu.
Czytelnicy książek dla dzieci znają już ilustracje Banacha z niezwykłych „Bajek” Erny Rosenstein wydanych kilka lat temu przez wydawnictwo Warstwy. „Przypadki Pantareja” to kolejna książka wydana przez Warstwy z ilustracjami Banacha, tym razem są to wiersze Karola Maliszewskiego. „Przypadki Pantareja” zachwycają sposobem wydania – nie sposób nie zwrócić uwagi na fantazyjne, czasem abstrakcyjne ilustracje Banacha, które przechodzą z jednej strony książki na drugą, dzięki harmonijkowemu złożeniu zwanemu leporello (tak jak to można spotkać w książce „Książę w cukierni” Marka Bieńczyka).   
Niestety u nas w domu czytanie wierszy (oprócz może Tuwima, Brzechwy czy Wawiłow) przychodzi z trudem, stąd i finezyjne wiersze Maliszewskiego nie za bardzo młodych czytelników zainteresowały, poza może jednym, bardzo konkretnym i życiowym;

Na nie

Zawzięcie pisze na dywanie,
że dzisiaj jest na nie.
Gryzmoli na kartce papieru:
mój humor jest równy zeru.
Potem maluje palcem na ścianie
bardzo podobne wyznanie.
Z podwórka woła: nie, nie, nie,
i jak w ogóle ktoś tam śmie.
 
A gdy wieczorem mija ten atak,
Marianka znowu jest na tak.

















Tytuł: Przypadki Pantareja

Autor: Karol Maliszewski, il. Karol Banach

Wydawnictwo: Warstwy 2017

Wiek:

wtorek, 10 października 2017

Krajobraz całkiem inny („Bajka na końcu świata”)


Jak przetrwać w nieprzyjaznym świecie (gdzieś na jego końcu)..? Wciąż aktualną odpowiedź można znaleźć w kolejnym komiksie wydanym w tym roku przez Kulturę Gniewu,Bajka na końcu świata”. Jest to komiks z nutką dekadencji (nie pozbawiony na szczęście poczucia humoru) i nic w tym dziwnego, skoro jego twórcą jest Marcin Podolec, współautor dość depresyjnego „Morza po kolana”. Tym razem książka jest adresowana do dzieci (choć raczej jeszcze nie do przedszkolaków) i w odróżnieniu od większości komiksów, nie spotkamy tu całej gamy pstrokatych kolorów, a atmosfera w niej jest trochę niepokojąca, choć mimo wszystko nie ponura.

Dziewczynka Wiktoria wędruje ze swoim psem Bajką przez świat po apokalipsie (albo tuż przed) w poszukiwaniu zagubionych rodziców. Krajobraz tego świata jest mało wesoły – opuszczone domy, łyse drzewa, wieczny listopad i właściwie żadnych żywych stworzeń dookoła. A w dodatku z różnych stron odzywa się co jakiś czas złowieszcze „Uuu”… Na szczęście Wiktoria i Bajka maja siebie nawzajem i stad ten mało przyjazny świat daje się jakoś oswoić.

Dialogi w chmurkach są krótkie, wiec jest to dobra pozycja dla dzieci dopiero zaczynających samodzielne czytanie (lub tych wciąż nieprzekonanych, że czytanie może bawić..) Komiks nie niesie z sobą jakichś głębszych treści, które można znaleźć np. w serii o Hildzie, ale dzieciom z młodszych klas szkoły podstawowej książka z pewnością się spodoba.



















Tytuł: Bajka na końcu świata
Autor: Marcin Podolec
Wydawnictwo: Kultura Gniewu 2017
Wiek: 6+

wtorek, 3 października 2017

Bo góry są. A. Czerwińska-Rydel, M.Oklejak "Zdobyć koronę", "Pięć skarbów pod wielkim śniegiem"


Himalaizm spotyka się z entuzjazmem bądź dezaprobatą, jednak z pewnością jest to sport który wymaga sporo umiejętności. Najsłynniejszymi polskimi pionierami w himalaizmie byli Jerzy Kukuczka i Wanda Rutkiewicz, a o ich życiu oraz pasji do gór można przeczytać min. w dwóch książkach biograficznych autorstwa Anny Czerwińskiej-Rydel. Czerwińska-Rydel jest autorką wielu opowieści biograficznych dla dzieci i młodzieży, i również i tym razem napisała książki bardzo zgrabnie ujmujące najważniejsze wątki w życiu swoich bohaterów - pasję do wspinania i życie rodzinne.

Pierwsza z książek, „Zdobyć koronę”, idzie śladem zdobywania przez Kukuczkę kolejnych z 14 ośmiotysięczników. Ciekawym zabiegiem jest zaczynanie każdego rozdziału wspomnieniem z ostatniej nocy Kukuczki, kiedy spadł z Lhotse. Z jednej strony czytelnik więc od początku ma świadomość, że Kukuczka w swoich ukochanych górach został na zawsze, a z drugiej obserwuje swojego bohatera jak uparcie dąży do celu, mimo grożących mu niebezpieczeństw, złych warunków pogodowych, osłabienia fizycznego i samotności w wielkiej białej przestrzeni.























Jeszcze ciekawiej prezentuje się „Pięć skarbów pod wielkim śniegiem”. Jest trochę podobna do poprzedniej, bo znów mamy relację z ostatniej wyprawy Rutkiewicz (na Kangchedzongę), która przerywana jest biograficzną opowieścią o jej dorastaniu. Tym razem jednak opowieść o ostatniej wyprawie himalaistki jest bardziej rozbudowana, a dodatkowo przez całą książkę przewijają się liczne cytaty z książek Rutkiewicz, przez co można lepiej poznać filozofię życiową jaka jej przyświecała. Dowiadujemy się z nich, czym dla Rutkiewicz były góry, czym pasja w życiu („Od pasji nie można odejść”), jakie miała podejście do życia („Chciałabym umierając nie żałować tego, że żyłam”) i ryzyka („Może alpiniści potrzebują ryzyka śmierci po to, żeby żyć?”). Himalaistka prezentuje się przez nie jako osoba nietuzinkowa i charyzmatyczna, która najbardziej w życiu ceniła wolność. A najbardziej wolna czuła się na dachu świata.

Obie książki dedykowane są dzieciom i młodzieży, ale tak to już jest z książkami Czerwińskiej-Rydel, że i dorośli przeczytają je z zainteresowaniem. Dużym atutem są też pełne ciepła ilustracje Marianny Oklejak.
 
 
















Tytuł: Zdobyć koronę
Autor: Anna Czerwińska-Rydel, il. Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Na Szczyt 2015
Wiek: fani gór i biografii