niedziela, 26 sierpnia 2018

Podróż do „Zbyt późno”


Mały Riccardo chciałby wyjść z domu, jednak dorośli zniechęcają go do tego mówiąc, że jest zbyt późno, zaraz będzie zbyt ciemno i zbyt zimno, a Riccardo zdecydowanie jest zbyt mały. Na szczęście chłopiec spotyka zwierzęta, które pomogą mu w realizacji śmiałych planów..
„Zbyt późno” to nieduża, ale ważna książeczka dla dzieci. Dzieci całe dzieciństwo śnią śmiałe plany, które wreszcie zrealizują jak już będą dorosłe, jednak wtedy o swoich marzeniach już nie pamiętają i wszystko wydaje im się już zbyt męczące. Dzieci mają śmiałość i wyobraźnię by przekraczać zastane ograniczenia, warto im czasem w tym towarzyszyć.
Jeśli zaś chodzi o samą książkę, dzieci w lot orientują się o co w niej chodzi i jak ważne zawiera przesłanie dla rodziców. Jeśli tylko nie będzie zbyt późno by ją przeczytać.















Zbyt późno
Giovanna Zoboli, Camilla Engman
Entliczek 2011
Wiek: 3+

piątek, 17 sierpnia 2018

Ładne ilustracje, ale...(„Papiernik”, R. Urbaniak)


Ilustracje Rocha Urbaniaka w książce "Papiernik" robią wrażenie. Każda z nich wygląda jak wrota do magicznej krainy pełnej zaczarowanych opowieści. Książka „Papiernik” to jednak nie tylko ilustracje, ale też tekst – opowieści właśnie. O ile jednak w ilustracje „Papiernika” chciałoby się wpatrywać godzinami, o tyle opowieści Urbaniaka u nas fanów nie zdobyły; akcja nie porwała, język jakiś mało baśniowy. Jak dla mnie, byłoby wspaniale zobaczyć ilustracje Urbaniaka w jakimś klasycznym wydaniu baśni..




















Papiernik
Roch Urbaniak
Tadam 2018
Wiek: 6+

piątek, 10 sierpnia 2018

O pożytkach z (dużej) rodziny („Maleńki król”)


Maleńki król, mimo że jest królem, trochę się męczy. Z powodu swojej maleńkości ledwo trzyma się na koniu, ogromna wanna-fontanna zalewa go wodą, nie jest również w stanie zjeść wszystkich potraw, które dworzanie podają mu do stołu. Na szczęście w jego życiu pojawi się ktoś i sytuacja ulegnie diametralnej zmianie.
„Maleńki król”, kolejna książka z serii „Polecone z zagranicy”, to urocza i prosta historia o tym, że warto się swoim życiem dzielić z kimś – wówczas liczne, nierozwiązywalne wcześniej problemy czasem same się rozwiązują.













Maleńki król
Taro Miura
Dwie Siostry 2018
Wiek: 2+

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

"Ilustrowana Księga Baśni", Neil Philip


Z dziecięcych gatunków literackich najbardziej lubię baśnie i komiksy, i o ile tych ostatnich jest na rynku coraz więcej, o tyle z dobrze wydanymi baśniami jest trochę krucho. Niedawno natknęłam się w bibliotece na wydaną już 2 dekady temu „Ilustrowaną Księgę Baśni” Neila Philipsa. Wydanie to jest szczególne; poręczny format, nie za długi tekst gęsto przetykany ilustracjami, baśnie pochodzą z rozmaitych zakątków świata i co najciekawsze, książka posiada marginesy z historycznymi i kulturowymi ciekawostkami dotyczącymi konkretnej baśni, wzmiankami o popularnych ekranizacjach i adaptacjach. 
Książka niestety nie została wznowiona, jeśli jednak ktoś natknie się na to wydanie, warto do niego zajrzeć (i poczytać😉)

















Ten sam duet Philip i Mistry wydał też inną „bajkową” książkę, bo „Ilustrowaną Księgę Mitów”. Oprócz dobrze znanej mitologii greckiej czy rzymskiej znajdziemy tu też opowieści z mitologii irańskiej, skandynawskiej, chińskiej czy podania australijskich aborygenów. Tak jak i w poprzedniej książce wszystko zostało przystępnie napisane i intrygująco, nieinfantylnie zilustrowane. Książkę można podrzucić już 10-latkowi, zainteresowanemu tematem😉


















Ilustrowana Księga Baśni
Neil Philip, il. Nilesh Mistry
Wyd. Arkady 1998
Wiek: 3+


środa, 1 sierpnia 2018

Jak to kiedyś bywało („Na Giewont się patrzy”)


Trudno uwierzyć, że w przeciągu niecałych 100 lat świat zmienił się aż tak bardzo. Barbara Caillot Dubus i Aleksandra Karkowska pojechały do podhalańskich wiosek by wypytać górali z dziada pradziada o ich wspomnienia z dzieciństwa, a wszystko to spisały w książce „Na Giewont się patrzy”. Przypomniały świat, gdy ludzie chodzili boso, dzieci pracowały razem z dorosłymi, pasły gęsi i krowy, do szkoły zaś chodziły z ochotą, bo nie musiały wtedy pracować. Podstawą menu było mleko i ziemniaki, spało się czasem na gołej ziemi, a po pościeli biegały jagnięta. W sklepie kupowało się tylko zapałki, nafta i sól. Jak stwierdza jedna z góralek, „było biednie, surowo i prosto”. Z drugiej strony te wspomnienia nie są ponure; pomijając biedę i głód na przednówku, pewnie wiele współczesnych miejskich dzieci chętnie by się zamieniło choć na kilka dni z dziećmi góralskimi i pobiegało po lesie i górskich strumykach, goniło owce i kury.
Autorki cytują autentyczne wypowiedzi górali, zachowując ich gwarę, przez co ten dawny, góralski świat staje się jeszcze bardziej żywy.
 

 














 














Na Giewont się patrzy
Barbara Caillot Dubus, Aleksandra Karkowska
Oficyna Wydawnicza Oryginały 2016