wtorek, 31 sierpnia 2021

Trudne początki. M.Altes „Nowy w mieście”

Tak samo jak dorośli, jedne dzieci się szybciej odnajdują w nowym miejscu, innym zajmuje to dłużej. W takiej sytuacji znalazł się też wielki biały pies czyli narrator książki „Nowy w mieście”. Mimo że nasz bohater robi sympatyczne wrażenie, długo trwa, zanim w obcym mieście poczuje się u siebie; wszystko jest tu nowe, nieznane, a najgorsze jest to, że jest jakby niewidzialny dla innych. Co prawda stara się z kimś zapoznać, ale nic z tego nie wychodzi.

Choć „Nowy w mieście” porusza sprawę dość trudną, która dla niejednego dziecka czy dorosłego potrafi być sporym problemem, dzięki kolorowym ilustracjom czytelnik aż tak bardzo nie przeżywa położenia bohatera, uznając że historia z pewnością skończy się dobrze. To jest trochę minus formy tej opowieści, choć być może wynika to z faktu, że oprócz samotności bohater czuje dużo sympatii i zachwytu do miasta, co trochę amortyzuje trudne początki.

No ale, nasz bohater w końcu znajduje dom, a czytelnik dostaje wskazówkę, jak przełamać obcość i sprawić, by miasto już nie było obce, lecz - własne.

















Nowy w mieście

M.Altes

Tako 2020

Wiek: 3+


środa, 25 sierpnia 2021

Nieobrazkowe (3/3) N.de Barbaro "Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie" czyli fajnie, że ktoś napisał taką książkę

Królowa Śniegu- Męczennica/Ratowniczka– Potulna – pewnie każdy spotkał kiedyś którąś z tych kobiet. Nie są to miłe spotkania, bo każda z tych postaci w pewien sposób manipuluje rzeczywistością, choć każda po swojemu. N.de Barbaro udowadnia, że nie trzeba wchodzić w żadną z powyższych ról, bo można po prostu być sobą.

Książkę czyta się dobrze i szybko, ale czasem porusza bolesne struny. Choć pisana przez psychologa, raczej stroni od typowego psychologicznego żargonu wchodząc w ton bardziej bezpośredni i intymny. „Czuła przewodniczka” może stać się ważną lekturą dla kogoś kto ma kryzys, jednak i inni mogą w niej znaleźć cos ważnego dla siebie, może pomóc spojrzeć inaczej na siebie i najbliższe otoczenie. 

 Co ciekawe, książka zawiera zarówno wątki feministyczne jak i nawiązuje do duchowości chrześcijańskiej. Jak widać, nie muszą to być pojęcia sobie nawzajem przeczące i wrogie.

Osobiście podoba mi się wątek „wpychania” kobiet w role. Zdawałoby się, że współcześnie kobiety są raczej wyzwolone i nikt nie wymaga od nich pracy nad siły. A jednak, choć zwykle nie są już raczej „kurami domowymi”, również w pracy zdarza im się pracować więcej niż im się płaci, a to wszystko w nienagannym makijażu i z super sylwetką; kto każe kobietom siedzieć w pracy 9-10h, potem biec na fitness, jeszcze zakupy itp.? Co znaczące, nikt tak surowo nie ocenia wyglądu kobiety jak….druga kobieta.

De Barbaro mówi, że można/warto być sobą, choć nie będzie to łatwa droga. Nastawiona na konsumpcję kultura jest przeciwko nam i nie chodzi tu tylko o pozostałości po patriarchacie.

„Czuła przewodniczka” wydaje się trochę idealistyczna i pewnie nie jest to książka dla wszystkich. Może dać wsparcie zwłaszcza tym, którzy czują się outsiderami i nie chcą już biec z innymi w wyścigu do jedynego „fajnego” stylu życia.

A Autorka pisze min. żeby:

- działać we własnym rytmie,

- słuchać swojej Dzikiej Dziewczynki,

- pójść w głąb,

- poszukać miłości, od której wszystko się zaczęło itd.

Przypomina też, że:

- Wszystko otwiera się i zamyka, w każdej chwili (np. w kwestii życiowych możliwości)

- Poczucie, że rządzimy swoim życiem, generuje wielkie napięcie.

- Wewnątrz mnie żyje istota, która czeka na opiekę. Jeśli jej nie zobaczę i nie pokocham, sama nie zaznam spokoju.

- Czasem to smutek bywa przewodnikiem.

- Wolność to znaczy robić to, czego się naprawdę chce - czyli to, co nam służy, itd.


O wielu tych sprawach można oczywiście przeczytać też w innych książkach, ale de Barbaro napisała książkę bardzo kobiecą, tylko o kobietach i co najbardziej przekonujące - bazując na osobistych doświadczeniach.
















Czuła przewodniczka

N.de Barbaro 

Agora 2021

wtorek, 24 sierpnia 2021

Nieobrazkowe (2/3). M.Mosley „Jelita wiedzą lepiej”

O kilka fałdek obywatela za dużo

Przechadzając się ulicami miast i miasteczek, widać że na wskutek pandemii przybyło nam trochę kilogramów obywateli. Nie każdy jest stworzony na bywalca siłowni lub maratończyka, chcąc więc pozbyć się pamiątki z lockdownu trzeba by zmienić menu na talerzu. „Jelita wiedzą lepiej” to książka, która może stać się motorem zmian, inspiracją do zmiany myślenia na temat jedzenia, żywieniowych nawyków itp.


Lepiej tłusto niż chudo

Niektórzy lubują się w dietach, książka M.Mosley’a to jednak nie tyle pomysł na dietę, co na zdrowe nawyki. Cechą szczególną książki jest fakt, że wszystkie proponowane pomysły autor najpierw wypróbował na sobie. Z pewnością nie będzie zaskoczeniem, że dobrze jest zmniejszyć spożycie białych proszków (cukru, białej mąki), autor jednak to wszystko uzasadnia w sposób mikrobiologiczny (lepiej mieć więcej bakterii, które pomagają chudnąć, niż tych, które pomagają tyć). Oprócz tego dobrze jest pościć czyli jeść kalorycznie mniej (1-2 dni w tygodniu), a przede wszystkim wysypiać się i trenować czasem mindfulness, czyli oddychać głęboko i wsłuchać się w swoje ciało (wtedy łatwiej się zorientować, czy wciąż jesteśmy głodni czy już jednak nie).

Nie za bardzo lubię poradniki, jednak jeśli ktoś czuje, że czas na zmiany w jego jedzeniowym stylu życia, ta książka jest dla niego. Autor pisze raczej lekko, znajdziemy tu sporo danych naukowych i jest spora szansa, że po lekturze zastanowimy się dwa razy zanim sięgniemy znów po coś niezbyt zdrowego/kalorycznego/tuczącego itp.







Co jeść w praktyce, czyli tłuszcze tak, węglowodany nie

Zbiór przepisów na dozwolone potrawy znajdziemy w książce „Schudnij i obniż cukier w 8 tygodni”. Okazuje się, że dieta nie musi być nudna ani monotonna, warto spóbować ograniczyć węglowodany, zmniejszyć porcje i nie podjadać miedzy posiłkami.















Jelita wiedzą lepiej

M.Mosley

Otwarte 2018




Schudnij i obniż cukier w 8 tygodni

C.Bailey, S.Schenker

Pascal 2019


niedziela, 22 sierpnia 2021

Nieobrazkowe (1/3). Powieści J. Austen a współczesność

Dziś na blogu nieobrazkowy wyjątek, czyli „Perswazje” J.Austen. Nie wiadomo, czy wielu współczesnych pisarzy będzie czytywanych przez kolejnych 100 lat, J.Austen jest już czytana od lat 200 (i to bez szkolnego przymusu), więc choćby dlatego warto jej książki znać.

Choć kojarzy się ze staromodnymi sukniami a przede wszystkim romantycznymi uniesieniami, w gruncie rzeczy Austen nie była pisarką romantyczną, lecz społeczną. W zasadzie nie ma u niej scen pocałunków czy patrzenia w oczy, a jest dużo o nierównościach społecznych, głupocie ludzkiej (zarówno wśród bogatych jak i biednych), o konwenansach społecznych (często dość absurdalnych). A to wszystko okraszone inteligentnym i świeżym humorem słownym i sytuacyjnym.

Czytałam książki Austen w czasie długich zimowych pandemicznych miesięcy i były one znakomitą odskocznią od współczesnych problemów. Widać, że to co było w modzie 200 lat temu teraz już modne nie jest, a więc i nasze standardy XXI w. pewnie nie są jedynymi słusznymi i pewnego dnia przeminą. Mimo to, podstawowa różnica między naszą epoką a czasami Austen to z pewnością długość wieku. Ci którzy czytali „Rozważną i romantyczną” pewnie pamiętają, jak matka głównych bohaterek już w wieku lat 40-kilku była uważana za trochę starą. A dziś 40-tka to przecież raptem połowa życia. (Prawie) wszystko można jeszcze zacząć od nowa. Mamy inną optykę patrzenia na życie niż współcześni Austen i stąd też różne problemy i możliwości współczesności – ponieważ żyjemy dłużej, nawet po 60-tce można się rozwieść i ożenić po raz drugi (dzięki medycynie zdrowie jest lepsze), nie trzeba być dojrzałym człowiekiem ok.30, można kilka dekad później, itp.

Osobiście jednak najbardziej brakuje mi kultury i dobrych manier z tamtych czasów. Dziś niestety od kulturalnego zachowania ważniejsze jest aby „być sobą”. W efekcie, chamstwa i wulgarności jest sporo, a dobre wychowanie po prostu niemodne. Nie wiem czy to świadczy o naszym postępie cywilizacyjnym.

Co do powieści jako takich, prócz sztandarowej „Dumy i uprzedzenia” oraz „Rozważnej i romantycznej” polecam mniej znane „Perswazje”. Rozwój akcji jest tu trochę odwrócony, główna bohaterka Anne, kiedyś zakochana w pewnym kapitanie, odrzuciła go z powodu perswazji otoczenia. Opowieść zaczyna się, gdy kapitan wraca po 8 latach do Anglii. Czy ich uczucie znów ożyje, a przede wszystkim czy Anne wciąż jest tak podatna na opinie otoczenia? W „Perswazjach” nie ma tyle humoru co w „Dumie”, jednak wciąż jest to świetne studium zachowań społecznych.

Warto również obejrzeć adaptacje powieści Austen zrobione przez BBC (można je znaleźć np. na kanale CDA). Choć aktorki nie zawsze są tam prawdziwymi pięknościami, to jednak same filmy są przez to bardziej naturalne, BBC zaś starało się wiernie odtworzyć ducha powieści i zawarte w nich wątki.







Pesrwazje

J.Austen

Świat Książki 2015


środa, 18 sierpnia 2021

F.D.Vignaga „Igor”

 Ilustracje w „Igorze” mają w sobie coś; delikatne, blisko przyrody, trochę poetyckie. Robią wrażenie, w przeciwieństwie do treści, w której moim zdaniem brakuje trochę napięcia.

„Igor” to opowieść o małym stworzonku, które pewnego dnia postanawia znaleźć takich jak on sam. Wyrusza w podróż, szuka, próbuje się upodobnić do innych, ale nic z tego. W końcu znajduje przyjaciela, który oczywiście jest całkiem inny niż Igor, przynajmniej z wyglądu.

Przez cały czas snucia opowieści Igor niezmiennie się uśmiecha. Można jednak się domyślić, że czasem się czuje trochę samotny…? Jednak w książce nie ma na to miejsca, Igor (niezmiennie się uśmiechając) opuszcza z czasem w końcu znalezionego przyjaciela, by podróżować i odkrywać dalej..

Jak dla mnie cała historia jest mało przekonująca i mało poruszająca. Warto jednak zwrócić uwagę na wątek upodabniania się Igora do innych zwierząt. Patrząc po ilustracjach nieźle mu się to udaje, no ale na dłuższą metę zawsze czuje, że to nie to i idzie dalej. Prawdopodobnie podobnie jest w relacjach międzyludzkich; nie ma sensu na siłę upodabniać się do kogoś, więź albo jest (mimo dzielących różnic), albo po prostu jej nie ma..























Igor

F.D.Vignaga

Bonobo 2020

Wiek: 3+


poniedziałek, 16 sierpnia 2021

„Calineczka”, il. O.Makowska

 Baśnie Andersena należą do tych, które wcale się nie starzeją, choć nie zawsze dobrze się kończą. Na rynku można znaleźć wiele oryginalnych wersji jak też i adaptacji. Nie przepadam za adaptacjami, bo zwłaszcza w przypadku Andersena, dużo zostaje utracone z przekazu autora. Z drugiej jednak strony adaptacje są z pewnością łatwiejsze w odbiorze, zwłaszcza dla młodszych dzieci.

Taką adaptacją „Calineczki” na którą warto zwrócić uwagę z racji ilustracji, jest z pewnością ta napisana przez B.Żołądek i zilustrowana przez Olę Makowską. Ilustracja, gdzie czarownica daje kobiecie ziarenko – przepiękna.















Calineczka

B. Żołądek, O.Makowska

Jedność 2014


czwartek, 12 sierpnia 2021

A.Saar „Mati nie umie zrobić salta”

W serii opowiadań o Matim i jego kłopotach w gruncie rzeczy akcji jest niewiele, a to co obserwujemy, to głównie tok myślenia głównego bohatera; jak zjeść dodatkowy kawałek ciasta, jak wrócić do domu autobusem, co zrobić, żeby Kaisa przestała mu dokuczać. W głowie Matiego przelatują różne scenariusze, wie że musi działać, ale nie wie do końca jak, no bo ma dopiero 7 lat. Już trochę się orientuje w świecie, ale jeszcze za mało, żeby wiedzieć jak dopiąć swego, zwłaszcza jeśli wokół niego wszyscy są starsi.

Serię polecamy dzieciom w wieku 6-9 lat. Monologi Matiego są uniwersalne, czasem zabawne, sytuacje realistyczne, a dzieci mogą łatwo utożsamić się z uczuciami głównego bohatera i postawić w jego sytuacji. Moja 7-latka polubiła całą serię, a szczególnie część „Mati nie umie zrobić salta”.













Mati nie umie zrobić salta

A.Saar

Widnokrąg 2021

Wiek: 6+


wtorek, 10 sierpnia 2021

Sztuka życia. F.Pirrone „Łatwo być miłym”

 Tytuł książki jest trochę przekorny, przecież WCALE nie jest łatwo być miłym (no, chyba że komuś weszło to już w krew). Ale zwykle trochę się trzeba do tego zmusić (np. do uśmiechu do nielubianej osoby), a w dobie mody na asertywność i walki o swoje, bycie uprzejmym/miłym czasem całkowicie schodzi na dalszy plan.

No ale jakby nie było, każdy wie, że dobre relacje z ludźmi wpływają na poczucie jakości życia, wiec choć ciężko, warto być miłym, a z czasem pewnie i łatwo😉

A w książce co to dokładnie znaczy być miłym wyjaśnia sympatyczny prosiaczek;

- Dziękuj

- Uśmiechaj się

- Wspieraj

- Chroń itp.

Nie są to puste frazy, każde zalecenie jest poparte konkretną sytuacją (prosiaczek ratuje kotka, przepuszcza myszkę, pomaga żółwiowi itp.)

Książkę warto przeczytać z dzieckiem i rzecz jasna, wcielać wszystkie zalecenia w życie😉 Żeby było dobre.














Łatwo być miłym

F.Pirrone

Muchomor 2021

Wiek: 2+


poniedziałek, 9 sierpnia 2021

T.Ohmura, „Bardzo długa kolejka”

 Może przez pandemię, a może przez zimną wiosnę w wakacje w tym roku, jak Polska długa i szeroka, można znaleźć wiele okazji by postać w kolejce. I nawet jeśli ktoś ma plan zaszyć się w leśnej głuszy, najpierw zwykle musi przemierzyć autostradę, a tam oczywiście bramki, czyli stanie itp.

W „Bardzo długiej kolejce” stoją co prawda zwierzęta, ale prezentują typowo ludzkie reakcje na kolejkę;

- Koniec kolejki jest tutaj

- Już nie mogę się doczekać!

- Za czym ta kolejka?

- O, ktoś tu urządza konkurs skoków!

- Nie pchaj się!

- Długo jeszcze?

- A może pobawimy się w „pierwsza – ostatnia”?

- Umieram z głodu!

- AAA.. jestem wykończony!

No cóż, dobrze wiedzieć ze zwierzęta też nie lubią stać w kolejce😉 Nie zdradzę, na co tak długo czekają, bo „Bardzo długa kolejka” to jedna z tych książek z zaskakującą puenta. To co jednak w niej najlepsze, to prosta grafika Ohmury, przez co jest to świetna wyliczanka o zwierzątkach dla maluchów (2-3 lata).

















Bardzo długa kolejka

T.Ohmura

Alfabet 2016

Wiek: 2+


środa, 4 sierpnia 2021

„Może” K.Yamada, G.Barouch

"Może" to jedna z tych książek, gdzie każde zdanie mogłoby posłużyć za złotą myśl na jakiejś karcie okolicznościowej. Jest idealnie, wzniośle i poetycko, 2 metry nad ziemią co najmniej😉

Tym którzy wszędzie doszukują się łyżki dziegciu i lubią ironizować, trochę może być ciężko wejść w ten idealistyczny ton, z drugiej jednak strony w miarę postępowania lektury zaczyna ona poruszać czułe struny. Nawet przecież ci najbardziej cyniczni i zawiedzeni kiedyś wierzyli, że….

Tytułowe „Może” można właściwie interpretować jako morze możliwości (ach ta polska ortografia). Bo przecież może właśnie ty

- pomożesz innym dostrzegać piękno

- jesteś tu aby zanieść światło tam gdzie jest ciemno

- będziesz pomagał innym w sposób, w jaki potrafisz tylko ty…?

Trochę realniej robi się na stronach o zmaganiach, upadkach i kłopotach, z drugiej jednak strony, czy nie jest prawdziwe zdanie, że

Masz w sobie wszystko to, co potrzebne, aby czynić wspaniałe rzeczy”, a także

„Bo jest w tobie coś więcej, niż myślisz.

I ten świat potrzebuje twoich darów, talentów i twoich wielkich pomysłów

I przede wszystkim

Czyń wszystko z miłością

„Może” potrafi zagrać na różnych strunach w czytelniku. Może ktoś sobie weźmie te słowa do serca i wyniknie z nich coś dobrego?

Podejrzewam, że jednak mało kto by zwrócił uwagę na te wszystkie mądre słowa gdyby nie ilustracje Barouch – eleganckie, delikatne, wysublimowane, pięknie pasujące do współczesnych wnętrz.

Jak ktoś lubi złote myśl w pięknej oprawie, ta książka jest dla niego. Świetnie się nadaje na prezent dla wrażliwych nastolatków, zwłaszcza tych nastawionych romantycznie i refleksyjnie;)



















Może

K.Yamada, G.Barouch

Levyz 2021

Wiek: 5+


poniedziałek, 2 sierpnia 2021

G.de Kockere, K.Vermeire „Kobieta i chłopiec”

Czasem szkoda, że będąc dorosłym ciężko sobie przypomnieć jak to było w dzieciństwie. Dzieci patrzą na świat z całkiem innej perspektywy, wiele zwyczajnych rzeczy jest dla nich niezwykłe, tajemnicze i magiczne.

Kawałek takiego dziecięcego świata możemy zobaczyć w książce G.de Kockere „Kobieta i chłopiec”. Pewien chłopiec widuje czasem na ulicy ogromną kobietę. Wie, w którym domu ona mieszka i gdy pojawia się balkonie, chłopiec wyobraża sobie, że kobieta, ponieważ jest taka wielka i tajemnicza, pewnie zjada dzieci i trzyma je w swoim domu. Chłopiec boi się kobiety ale zarazem budzi ona w nim fascynację, jak wszystko co tajemnicze i nieznane. Pewnego dnia chłopiec, chcąc nie chcąc, będzie miał okazję skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością..

Oprócz opowieści o potędze dziecięcej wyobraźni ta książka to opowieść o przełamywaniu uprzedzeń. Trochę może bulwersować wątek zjadania dzieci, myślę jednak że dzieci podchodzą do takich informacji inaczej niż dorośli.

Największe wrażenie robią oczywiście ilustracje, przywodzą mi na myśl „Ostatnie przedstawienie panny Esterki”. Są trochę tajemnicze, przypominają stare zdjęcia robione w sepii. Co ciekawe, z początku kobieta swoją czernią potrafi zająć całą stronę, gdy zaś z czasem aura tajemnicy i grozy trochę opada, również kobieta przybiera coraz bardziej naturalne rozmiary i nabiera koloru.

Niezwykła jest ta książka, która mimo wszystko wychyla się trochę poza główny nurt tematów dla dzieci i nie wygląda jak kopia jakiejś innej książki (o przyjaźni, zwierzątkach itp.) Gratulujemy wydawnictwu odwagi wydawniczej i prosimy o więcej😉
















Kobieta i chłopiec

G.de Kockere, K.Vermeire

Bonobo 2019

Wiek: 6+