Wszystkie zakochania mają w sobie coś magicznego/niezwykłego. No bo jak wyjaśnić, że spośród tylu osób akurat ta, albo że tyle razy już się widzieliśmy, a tu nagle..;)
Tą niezwykłość (z przymrużeniem oka😉) dobrze widać też w książce J.Guszty „Jak się poznaliśmy”. Jest to malutka i cienka książka bez słów, dodatkowo wszystkie elementy ilustracji są powycinane i wyszyte (trochę jak u E.Kozyry-Pawlak). Najpierw jest on - samotny na wózku widłowym, potem ona - również sama (kanapa+pies). A tu nagle spotkanie, bo coś wybija zwykły rytm dnia..
Guszta opowiedziała/wyszyła
to wszystko z dystansem, widać prozę życia (czajnik elektryczny, lampa).
Wśród tej prozy pojawiło się jednak (nie)zwyczajne uczucie, że już nie ona i
on, ale - razem.
„Jak się poznaliśmy”
to książka-unikacik z wyd.Ładne Halo, które wydaje mało, ale za to trochę
inaczej.
PS. A po lektrurze już wiadomo, że lepiej uważać na mrożonki😉
Jak się poznaliśmy
J.Guszta
Ładne Halo
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz