Książka okrzyknięta najpiękniejszą książką roku 2021. Dla mnie nie aż tak, chociaż bardziej do mnie przemawia, niż równie zachwalane "Może".
W książce znajdziemy zarówno ilustracje
wzniosłe, śliczne, jak i bardziej satyryczne, wykrzywione. I dobrze, bo
życie to różne momenty, niektóre piękne, niektóre trudne, najczęściej po prostu
zwyczajne. Lisato śledzi życie od małego dziecka, aż do starości. Dostrzega
zachwyty dzieciństwa, trudy dorastania, szukanie drugiej połówki, nie zawsze
różowe twarze macierzyństwa, konsekwencje rozmaitych wyborów, wreszcie –
starość. Wszyscy, którzy mieli w ręku tą książkę, pewnie zapamiętali kilka
ulubionych ilustracji – mnie spodobała się dziewczyna całująca żaby, para
zrośnięta tak ściśle, że zaczyna tworzyć jedno drzewo, samotna osoba żeglująca
czerwoną łódką oraz ta z psem, patrząca w dal na morze.
„Życie” to jednak książka, którą czyta
się szybko i raczej zalega na półce. Można pokazać gościowi do szybkiej
lektury, jednak czytania jest boleśnie mało. Moc tej książki polega jednak na
tym, że nieco rozedrgane i niedoskonałe ilustracje czytane w odpowiednim
momencie życia są w stanie poruszyć czułe struny, uzmysłowić aktualną sytuację
w życiu, pokazać perspektywy, czasem dać nadzieję, lub pomóc zaakceptować to
jak jest. To dużo, jak na jedną książkę😉
Życie
L.Aisato
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz