czwartek, 13 stycznia 2022

W.Erlbruch „Wielkie pytanie”, „Król i morze”, „Stworzenie”






Wielkie pytanie

Niektórzy nad odpowiedzią na to pytanie zastanawiają się często, inni wcale, po części to cecha osobowości. Odpowiedzi zaś bywają bardzo rozmaite, w zależności od życiowych losów. W.Erlbruch w książce „Wielkie pytanie” prezentuje odpowiedzi różnych osób/zwierząt – piekarza, chłopca, babci, kota, ptaka itp. Najbardziej interesująca wydaje się odpowiedź śmierci, choć czasem najbardziej pewne to to, co mówi gęś.

Dobra jest ta książka i niezmiernie szkoda, że nakład wyprzedany. Zadaje ważne pytanie (wręcz Wielkie), ale w sposób delikatny i lekki, a nawet miejscami wesoły. Pokazuje, że odpowiedzi mogą być rozmaite, w zależności od miejsca w życiu. Bo czasem jest jeden Sens i Cel, a czasem małe codzienne sensy i cele, czasem jesteśmy jak gęś, a czasem jak ...

 

 























„Król i morze”


„Król i książka”

- Co u ciebie słychać? – zapytał Król książkę

- Przecież wciąż cię o to pytam – odpowiedziała książka”.

 

Na książkowych blogach dla dzieci co rusz ktoś poleca „perełki”, jednak prawdziwych Pereł silą rzeczy nie jest dużo. Dla mnie taka Perla ostatniego miesiąca to „Król i morze” H.Janischa. Miałam już kiedyś w ręku ta książkę, ale pomyślałam, że skoro w tytule Król, to pewnie to książka o władzy i tylko ja przejrzałam. Tymczasem przy ponownym czytaniu zobaczyłam, że tytułowy Król to tak naprawdę człowiek - i to każdy.

Książkowy Król nie jest zbyt sympatyczny; prezentuje się jako arogancki ignorant, chce zaszczytów i władzy, no typowa ludzkość. Na szczęście ma też sympatyczniejsze i równie ludzkie oblicze – zachwyca się przyrodą i potrafi się w niej zanurzyć, a wtedy te jego mniej wesołe cechy staja się niewidoczne.

Sposób w jaki pisze Janisch jest trochę abstrakcyjny. Nie ma co szukać w tej książce akcji czy tanich złotych myśli. To jedna z tych książek, do których trzeba znaleźć Klucz – a czasem po prostu poczekać kilka lat na moment, kiedy się wreszcie czuje i wie😉

 

 










 


Jak to było na początku


"Na początku nie było nic. Trudno to sobie wyobrazić. Trzeba, by wszystko, co teraz jest, jeszcze nie powstało. Trzeba wyłączyć światło, samemu nie być i jeszzce zapomnieć o ciemności, bo na początku nie było nic, ciemności też nie. Jeśli chce się zobaczyć początek wszystkiego, trzeba zapomnieć bardzo wiele (...)"


Dobrze się też czyta „Stworzenie” B.Moeyaerta z ilustracjami Erlbrucha. Jest to książka trochę filozoficzna, ale bardzo sugestywna. Jak to było na początku, kiedy nie było nic? Czy da się nic wyobrazić? Ci którzy czytali historię biblijnego stworzenia, pamiętają, że człowiek został stworzony dopiero na końcu. W „Stworzeniu” człowiek jest już na początku, w dodatku jest roszczeniowy i ma pretensje😉, jednak moim zdaniem nie kłóci się to specjalnie z biblijną wersją; człowiek jako jedyne boskie stworzenie jest myślący – myśl jest tu pewnym elementem boskości, a więc tak jak Bóg istniała zawsze.

Niezbyt przyjemnie się patrzy na tego roszczeniowego bohatera – człowieka, ale (niestety) jest on bardzo autentyczny. My, ludzie, ciągle mamy pretensje; umiemy myśleć, ale nie jesteśmy jak Bóg, więc wszystko wychodzi nam niedoskonałe, a tak bardzo byśmy chcieli żeby jednak doskonałe było. Człowiek to nie Bóg, a jednak aspiracje ma, i Moeyaert to rozdarcie świetnie opisał.

Uff, chciałoby się, żeby takich książek jak „Stworzenie” było więcej – dających do myślenia, nie moralizujących, dających przestrzeń do własnych przemyśleń a zarazem przypominających o sprawach ważnych. No ale nie ma. „Stworzenie” ukazało się dawno temu, słuch o wszelkich egzemplarzach zaginał.

 

PS. Najważniejszą książką zilustrowaną przez Erlbrucha i wydaną w Polsce to oczywiście „Gęś, śmierć i tulipan”. Pisałam o niej już  TU.

 














 

Wielkie pytanie

W.Erlbruch

Hokus-Pokus 2006

Wiek: 6+

 

Król i morze

H.Janisch, W.Erlbruch

Hokus-Pokus 2010

 

Stworzenie

B.Moeyaert, W.Erlbruch

Hokus-Pokus 2005

Wiek: 10+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz