czwartek, 22 sierpnia 2024

U.Nilsson, E.Eriksson „Kret sam na scenie”

 Byłem zły, że brakuje mi odwagi. Złościło mnie, że jeśli się nie odważę, to tyle mnie ominie..”

Ktoś, kto jest nieśmiały, czuje się czasem jak w potrzasku. Chciałby zachować się inaczej, odważniej, ale finalnie lęk zawsze okazuje się zbyt silny. Podobnie czuje 6-letni bohater książki „Kret sam na scenie”. Ma wystąpić w szkolnym przedstawieniu w stroju kreta i powiedzieć tylko jedno zdanie na końcu, ale nawet to go przerasta, bo tam będzie przecież mnóstwo rodziców. A co jeśli zapomni, co ma powiedzieć? Wtedy pewnie wydarzy się katastrofa, może nawet zamkną szkołę, pani wychowawczyni straci pracę, a rodzice na pewno nie będą go już kochać…

W czasie przedstawienia nasz bohater nie wytrzymuje napięcia i ucieka do szatni. I tam znajduje go jego młodszy brat, który mówi „Jesteś najlepszy! Zaśpiewaj, zaśpiewaj!” I bardzo chce razem z nim wyjść na scenę. Wtedy w naszym bohaterze coś się przełamuje – już nie chce być wystraszonym chłopcem, ale wesołym krecikiem i najlepszym braciszkiem, który decyduje, że już nie chce się dłużej bać.

„Kret sam na scenie” w nowym tłumaczeniu A.Stróżyk, to dobrze napisana i przekonująca historia, którą dobrze się czyta i ogląda.


















Kret sam na scenie

U.Nilsson, E.Eriksson

Zakamarki 2024

wiek: 3+

piątek, 16 sierpnia 2024

M.Strzelecka "Beskid bez kitu. Hajda"

 Przemierzając Beskid Niski czy Zachodnie Bieszczady czasem można natknąć się na ślady dawnych mieszkańców tych ziem – Łemków. Zostało po nich niewiele; drewniana cerkiew, ślady ziemianki, fragmenty fundamentów, a najczęściej tylko stara jabłonka lub czereśnia. O tym, jak żyli Łemkowie jeszcze całkiem niedawno, bo przed II wojną światową i po, można przeczytać w cyklu książek M.Strzeleckiej – Beskid bez kitu (o pierwszej części pisałam TU). Akcja najnowszej części – Hajdy – dzieje się tuż po II wojnie światowej. Ten kto zna historię, wie, że był to dramatyczny okres na Łemkowszczyźnie. Miejscowym ludziom zmęczonym niemiecką okupacją i przechodzącym frontem niestety wciąż nie było dane odpocząć. Po lasach chodziły bandy UPA, wojsko przychodziło po żywność, nikt nikomu nie ufał.

W takim czasie przyszło żyć też bohaterowi „Hajdy” 10-letniemu Koli. Sympatycznemu chłopcu, który kocha przyrodę, a przede wszystkim swojego psa – Hajdę. Chłopiec żyje życiem zwyczajnego wioskowego chłopca w tamtym czasie; pasie krowę, bieli płótno, samotnie chodzi po lesie. Jego ojciec niestety nie wrócił z wojny, ale chłopiec wciąż czeka na jego powrót.

Równoległym głównym bohaterem książki jest przyroda. Strzelecka potrafi o niej opowiedzieć tak, żeby nie było nudno, a zarazem przemycić trochę ciekawostek. Kola buntuje się, że ludzie są dla siebie nawzajem niedobrzy, ale stara Liszka mieszkająca w lesie wyjaśnia mu, że również zwierzęta polują na siebie nawzajem, a prawa przyrody często polegają na walce na śmierć i życie.

Historia Koli niestety nie kończy się tak dobrze, jak by się chciało. Podzieli on los lokalnych mieszkańców tych ziem, lecz na zawsze zapamięta beskidzkie lasy.















Beskid bez kitu. Hajda

M.Strzelecka

Libra 2024

wiek: 9+

piątek, 9 sierpnia 2024

M.de Cervantes "Don Kichot"

O niebezpieczeństwach płynących z ksiąg


Powieść o sławnym rycerzu Don Kichocie liczy sobie już 400 lat, ale wciąż jest wznawiana i czytana. Skąd się bierze ten fenomen?

Z jednej strony przygody Don Kichota są do bólu absurdalne; walczy z przysłowiowymi wiatrakami (które jawią mu się jako olbrzymi), zwykłą chłopkę uważa za księżniczkę, starą szkapę za doborowego rumaka, itd. Żyje w swoim świecie wedle reguł wziętych prosto z ksiąg o błędnych rycerzach, jednak w epoce, gdy sławnych rycerzy już od dawna nie ma.

Don Kichot tak mocno tkwi w swoim wyimaginowanym świecie, że współcześnie można by go wziąć za schizofrenika. Jednak błędny rycerz z la Manchy to też swoiste uosobienie tęsknoty, by ten książkowy, baśniowy świat naprawdę istniał i dało się nim żyć uciekając od banalnej i szarej codzienności. Swoje oderwanie od rzeczywistości Don Kichot przypłaca wieloma siniakami, stając się pośmiewiskiem i kuriozum, a także przykładem na to, jak zgubne bywają bezkrytycznie przyjmowane idee.

Niestety nie przebrnęłam nigdy przez oryginalną powieść Cervantesa (choć może kiedyś się uda, kto wie), i sięgnęłam po komiks. Trzeba przyznać, że jest w tej historii Don Kichota coś ujmującego i wciągającego; z jednej strony dzielny hidalgo bardzo często przekracza granicę komicznego absurdu, z drugiej jednak strony nie można mu odmówić odwagi i wytrwałej walki w imię wyznawanych ideałów.

















A poniżej jeszcze jeden "Don Kichot", tym razem w interpretacji E.Kastnera i H.Lemke z wyd.Muchomor.




















Don Kichot
Chanoinat, Dijan, Pellet
Egmont 2023

niedziela, 4 sierpnia 2024

S.Strasser, seria Bim-Bam-Bom z wyd.Tako

 „Bim-Bam-Bom” S.Strasser to seria zabawnych książek-wyliczanek dla najmłodszych. W każdej części spotykamy kilka zwierząt, a pod koniec następuje niespodziewany (i przyjemny!) punkt zwrotny.

W części „Wieloryb w kąpieli” okazuje się, że każda wanna ma swoje limity pojemności, w „Mogę usiąść w środku, kotku?” w efekcie katastrofy powstaje przytulne miejsce do czytania, w „Na huśtawce” zwierzęta starają się przeważyć słonia, a w książce „I jak tu zasnąć?” dowiadujemy się o wszystkich przyczynach trudności z zaśnięciem (brak maskotki, chęć pójścia do ubikacji).


























Na huśtawce

S.Strasser

Tako 2020

wiek: 1+

sobota, 3 sierpnia 2024

I.Agocs „Ogród wujka Marka. Mici ratuje świat”

Mała Mici pewnego dnia dowiaduje się, że ludzie niszczą naturę i stąd Ziemię czeka zagłada. Czy może jakoś zaradzić katastrofie?

Okazuje się że tak. Zamiast siąść, płakać i roztrząsać straszne wieści o klimacie, dziewczynka postanawia działać. Idzie do wujka Marko i dokładnie przygląda się jego ogrodowi. Bo wujek Marko ma pomysł, w jaki sposób jak najmniej używać chemii, by wyhodować własne warzywa. Ba! W jego ogrodzie można znaleźć nawet całkiem sporo składników na pizzę! Wujek Marko sadzi obok siebie różnorodne warzywa, żeby odstraszyć szkodniki, podlewa rośliny nazbieraną deszczówką, a także hoduje własne zioła takie jak bazylia czy oregano, żeby nie trzeba było ich kupować w sklepie owiniętych w folię. A gdy chce się pozbyć z ogródka ślimaków, wpuszcza tam kaczki.

Mici bierze przykład z wujka i sadzi w doniczce swoje własne oregano i tymianek. Czy działania dziewczynki to dużo czy mało?

„Ogród wujka Marka” to bardzo dobra ekoksiążka. Zamiast snuć straszne wizje, zachęca już nawet najmłodszych do działania i pokazuje, że każdy ma wpływ. Bo każdy może posadzić w domu roślinę w doniczce, a jeśli ma balkon lub ogródek, może sadzić tam rośliny, zioła i warzywa. Każda zaś wyhodowana roślina wzmacnia poczucie sprawczości i daje wiarę w to, że da się choć trochę neutralizować skutki ocieplającego się klimatu.















Ogród wujka Marka. Mici ratuje świat

I.Agocs

Nobell 2024

Wiek: 5+

piątek, 2 sierpnia 2024

K.Gawronkiewicz, M.Kalicki „Beneficio”

"Beneficio" to książka z nieoczywistą narracją, trochę oniryczna. Bohaterka książki wspina się w góry w poszukiwaniu miejscowości Beneficio. Szybko je znajduje, ale stwierdza, że to chyba nie to, a może bardziej, że nawet tu nie jest w stanie znaleźć spełnienia ani odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Życie w Beneficio przenika się ze wspomnieniami z Warszawy z pl. Zbawiciela. Wszystko trochę rozmazane, niewyraźne i właściwie nie wiadomo co finalnie dokładnie w Beneficio się wydarza, ale nie wygląda to na happy end.

Kluczowe w książce wydają się dwa momenty. Pierwszy na początku historii, gdy bohaterka po długiej wędrówce stwierdza, że jednak nie wie, czego szuka, bo nawet upragnione Beneficio to jednak nie to. Drugi akcent to koniec książki, gdzie autor przestrzega przed demonami, potrafiącymi zwieźć człowieka na złą drogę; niebezpieczną, a przy tym całkiem fałszywą.

Mam wrażenie, że autor w jakiś sposób przestrzega współczesnych „błędnych” podróżników, którzy szukają czegoś na końcu świata, ale i tak nie znajdują, bo przecież od początku uciekają od siebie. Kolejne życie idzie w ten sposób na zmarnowanie, bo nikt nie rozpoznał znaków i nie posłuchał wewnętrznego głosu, że lepiej nie uciekać od siebie do dzikiej dżungli, bo różne rzeczy mogą się tam zdarzyć.

Autorzy zastrzegają, ze Beneficio nie istnieje, ale znalazłam w internecie hiszpańską wioskę hippisów właśnie o tej nazwie.

















Beneficio

K.Gawronkiewicz, M.Kalicki

Timof Comics 2018


czwartek, 1 sierpnia 2024

A.M.Grabowski, J.Rusinek „Wojna na Pięknym Brzegu”

Nawet jak się jest dzieckiem, czasem przychodzi wojna. Tak też się przydarzyło 10-letniej Krysi. W momencie wybuchu wojny była jeszcze dzieckiem, a pod jej koniec była już prawie dorosła.

W "Wojnie na Pięknym Brzegu" A.Grabowski opowiada o II Wojnie Światowej właśnie z perspektywy Krysi. Autor świetnie oddał sposób patrzenia dziecka na świat; jest co prawda źle, bo jest wojna, ale wciąż daje się znaleźć powody do śmiechu i zabawy. Stąd nie jest to książka przytłaczająca, a raczej przykład na to, że nawet trudne warunki można przetrwać.

W książce widać wyraźnie wychowanie patriotyczne sprzed czasów wojny i w jej czasie. Krysia jest córką majora, który dostał się do niemieckiej niewoli (min. dzięki temu udaje mu się też przeżyć wojnę), i dla Krysi, jej siostry a także mamy naturalne jest, że trzeba walczyć z okupantem i działać w szeregach AK w okupowanej Warszawie i podczas Powstania Warszawskiego.

W tej historii nie brak oczywiście smutnych elementów, jak śmierć przyjaciela Krysi, jednak na główny plan wysuwają się jej odwaga i wiara, że przetrwają trudności. Autorowi udało się też uniknąć zbędnego patosu, stąd jest to lektura ciekawa, a zarazem nie przytłaczająca. Życie zwyciężyło.













Wojna na Pięknym Brzegu

A.M.Grabowski, J.Rusinek

Literatura 2014