Mała Mici pewnego dnia dowiaduje się, że ludzie niszczą naturę i stąd Ziemię czeka zagłada. Czy może jakoś zaradzić katastrofie?
Okazuje się że tak. Zamiast siąść, płakać i roztrząsać straszne wieści o
klimacie, dziewczynka postanawia działać. Idzie do wujka Marko i dokładnie
przygląda się jego ogrodowi. Bo wujek Marko ma pomysł, w jaki sposób jak
najmniej używać chemii, by wyhodować własne warzywa. Ba! W jego ogrodzie można
znaleźć nawet całkiem sporo składników na pizzę! Wujek Marko sadzi obok siebie
różnorodne warzywa, żeby odstraszyć szkodniki, podlewa rośliny nazbieraną
deszczówką, a także hoduje własne zioła takie jak bazylia czy oregano, żeby nie
trzeba było ich kupować w sklepie owiniętych w folię. A gdy chce się pozbyć z
ogródka ślimaków, wpuszcza tam kaczki.
Mici bierze przykład z wujka i sadzi w doniczce swoje własne oregano i
tymianek. Czy działania dziewczynki to dużo czy mało?
„Ogród wujka Marka” to bardzo dobra ekoksiążka. Zamiast snuć straszne
wizje, zachęca już nawet najmłodszych do działania i pokazuje, że każdy ma
wpływ. Bo każdy może posadzić w domu roślinę w doniczce, a jeśli ma balkon lub
ogródek, może sadzić tam rośliny, zioła i warzywa. Każda zaś wyhodowana roślina
wzmacnia poczucie sprawczości i daje wiarę w to, że da się choć trochę
neutralizować skutki ocieplającego się klimatu.
Ogród wujka Marka. Mici ratuje świat
I.Agocs
Nobell 2024
Wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz