Wydaje się, że w
epoce supermanów i wojowników ninja, opowieści o niesamowitych
wyczynach dawnych rycerzy odeszły już do lamusa. A jednak, chłopaki wciąż z wielką ochotą słuchają o szczęku mieczy i podnoszeniu
przyłbicy, choć po kilku próbach już wiem, że aby zainteresować
książką konieczna jest odpowiednia narracja dostosowana do wieku
(jak zresztą w przypadku każdej innej książki!) i ciekawe
ilustracje.
Jedną z takich
rycerskich książek, która świetnie oddaje średniowieczny klimat,
nie wgłębiając się zarazem w zawiłe szczegóły historyczne,
jest "Wielka księga średniowiecznych legend". Jest
to zbiór najważniejszych, uproszczonych legend średniowiecznej Europy Zachodniej.
Można tu znaleźć legendę niemiecką ("Pieśń o
Nibelungach"), francuską ("Pieśń o Rolandzie"), czy
hiszpańską ("Pieśń o Cydzie"). Akcja w opowiadaniach
płynie szybko, jasno widać kto jest dobrym, a kto złym bohaterem,
choć z drugiej strony poszczególne opowiadania różnią się
stopniem skomplikowania fabuły. Książka zatem znakomicie się
nadaje, aby już 5-latkowi opowiedzieć kim był Robin Hood, król
Artur czy Rycerze Okrągłego Stołu, lecz wymagająca już więcej
dojrzałości historia o Romeo i Julii, czy opowieść o Tristanie i
Izoldzie musi, jak sądzę, jeszcze trochę poczekać.
Również i rodzic
może coś wynieść z tej książki; ja np. mimo wielu lat edukacji
w różnych szanowanych placówkach nigdy nie dowiedziałam się, co
tak właściwie zaszło między Tristanem i Izoldą. Otóż teraz już
wreszcie wiem:)
Ogromną zaletą
"Wielkiej księgi.." są też ilustracje; kolorowe ale nie
przesłodzone, dość realistyczne (a więc ciekawe dla dzieci!), oddające charakterystyczny średniowieczny styl portretowania.
Tytuł: Wielka
księga średniowiecznych legend
Autor: il. Adria Fruitos
Wydawnictwo: Media Rodzina 2008
Wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz