Tupcia i Hupcio byli ogromnymi przyjaciółmi i wszystkie chwile spędzali razem. Pewnego dnia jednak Tupcia zniknęła, a zamiast niej została czarna dziura, pełna smutku i żalu. Hupcio miał już dość tej dziury, która przypominała mu o jego stracie, więc siadł przy strumieniu i zaczął płakać..
„Puste
miejsce po zajączku” to dobra opowieść o stracie, żałobie a z czasem też powrocie
do równowagi. Dzieci widzą, że każdemu może się zdarzyć strata/śmierć bliskiej
osoby, a żal i złość są wtedy czymś bardzo naturalnym. Dobrze, że Hupcio
spotkał Gerdę, która go przytuliła i pozwoliła mu się wypłakać, a także
poradziła, by Hupcio częściej myślał o wszystkich dobrych chwilach, jakie
spędził z Tupcią. To pomogło mu szybciej przejść przez etap żałoby i nie zostać
przy strumieniu łez zbyt długo.
„Puste
miejsce” jest dobrze napisane, szkoda tylko, że ilustracje są tak mocno
kolorowe. Z tego powodu trochę trudno na początku uwierzyć w autentyczny ból
Hupcia. Za pewne wydawcy boją się wydawać smutne książki dla dzieci, stąd mocne
kolory w „Pustym miejscu” mają za zadanie zrównoważyć trudną tematykę. Myślę
jednak, że gdyby dobrać ilustratora, który by podszedł mniej infantylnie do
tematu, można by stworzyć książkę bardziej uniwersalną. Bo ze stratą wcześniej
czy później musi się zmierzyć każdy z nas, i dziecko i dorosły.
Puste
miejsce po zajączku
J.Dougherty,
T.Docherty
Jedność
dla dzieci 2023
Wiek: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz