Amerykański autor M.Sendak w Polsce jest znany głównie z książki „Tam, gdzie żyją dzikie stwory”. Opowiada ona o chłopcu, który za niegrzeczne zachowanie musi pozostać w swoim pokoju, a tam … nieoczekiwanie przydarza mu się dużo różnych przygód, w tym podróż na wyspę pełną potworów i dzikie harce.
Dzieci
(2-3 letnie) kochają książkę Sendaka. Dlaczego? Może dlatego, że autor stroni
od dydaktyki, a zamiast tego proponuje podróż do krainy wyobraźni, gdzie
wszystko może się zdarzyć, a dzieci mogą być sobą – mogą hałasować, krzyczeć i
się wygłupiać i nikt ich za to nie gani.
Oprócz
„Tam gdzie żyją dzikie stwory” słynna trylogia Sendaka obejmuje jeszcze dwie inne
książki – „In the night kitchen” i „Outside over there”. Te tytuły nie są ze
sobą specjalnie powiązane, może poza faktem, że w każdej z nich główny bohater
odbywa podróż do krainy wyobraźni, a przy okazji mierzy się z rozmaitymi
strachami i obawami; że wpadnie do ciasta i wyląduje w piekarniku („In the
night kitchen”) lub że gobliny podmienią młodszą siostrę i ja porwą („Outside
over there”).
To trochę
tajemnica geniuszu Sendaka, że potrafił każdą z tych historii przedstawić
trochę realistycznie, a trochę fantastycznie. Każda z nich potrafi uruchomić
skrywane obawy i emocje, ale czytelnik cały czas z tylu głowy ma świadomość, że
to bajka i fantastyka. Trochę się boimy, ale przede wszystkim się bawimy. Czyli
jest wszystko, co składa się na dobrą literaturę.
Nie sadzę, żebyśmy doczekali w Polsce kolejnych książek Sendaka, ale dobrze, że jest choć jedna. Trochę żal, że współczesna literatura dla dzieci w Polsce lubuje się w tematach edukacyjnych lub psychologicznych, ale nie umie tak czerpać ze świata wyobraźni jak Sendak. A przecież dla małych dzieci to, co może się wydarzyć, jest czasem równie realne jak to, co się wydarza naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz