Księga Zero serii o Tytusie, Romku i A ‘Tomku to już dziś prawdziwy biały kruk. Papcio Chmiel był mistrzem błyskotliwych, inteligentnych i zabawnych dialogów, lubił bawić się polszczyzną, traktował poważnie swoich bohaterów i czytelników, stąd i po latach jego komiksy czyta się dobrze.
Jedną z cech charakterystycznych jego historyjek
jest zabawa techniką; młodzi bohaterowie stosunkowo często dosiadają rozmaitych
pojazdów latających, lub testują nowe urządzenia. Pierwsze przygody trójki
bohaterów odbywają się właśnie w kosmosie. Ciekawie się na to patrzy biorąc pod
uwagę, że syn Papcia Chmiela Artur Chmielewski jest aktualnie pracownikiem NASA
i bierze udział w konstruowaniu prawdziwych kosmicznych pojazdów. Chmielewski również
napisał książkę dla dzieci, choć nie tak poczytną jak przygody Tytusa, „Kosmiczne
wyzwania. Jak budować statki kosmiczne, dogonić kometę i rozwiązywać
galaktyczne problemy”.
Wracając do Księgi zero, jest ona
szczególna też z innego powodu. Zawiera komiksy drukowane w Świecie Młodych w
latach 1958- 1966, można więc z łatwością prześledzić, jak postaci bohaterów ewoluowały
graficznie, by finalnie przyjąć taką postać, jaką znamy dziś. Dobry przykład na
to, że warto ulepszać swój warsztat i nie bać się zmian. Księga 0 i 9 to moje
ulubione części, mam nadzieje, że i „zerówka” z czasem doczeka się wznowienia.
Księga zero
Papcio Chmiel
Egmont 2002
Wiek: 7+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz