„Drapże mnie, małżonko!”
Przeglądając
wydanych jakiś czas temu „Admirałów wyobraźni”, najbardziej zainteresowała mnie
twórczość A.Strumiłły i D.Mroza. I dziś książka z ilustracjami tego drugiego.
„Bajki bajki bajki” L.J.Kerna to bajki
głównie dlatego, że bohaterami tych krótkich utworów są zwierzęta, a i tematyką
nawiązują do twórczości mistrzów tego gatunku, czyli I.Krasickiego czy La
Fontaine’a. Nie są to więc książki dla
dzieci, lecz raczej dla tych, którzy już coś niecoś o życiu wiedzą, bo bajkom
Kerna zdecydowanie bliżej do satyry, ośmieszającej ludzkie przywary i słabości,
niż do baśni.
Dużą zaletą książki jest współczesny i
zgrabny język Kerna. Nie ma tu archaizmów jak u Krasickiego, można więc czytać
i nie myśleć o zamierzchłych czasach, lecz o tych jak najbardziej
współczesnych. I właściwie, choć w każdej bajce jest morał, Kerna dobrze się czyta
dla samego poetyckiego języka – finezyjnego, zabawnego, pełnego ciekawych
rymów, a zarazem bardzo zwyczajnego. Nie są to wiersze intelektualne, lecz
raczej rozrywka, czasem może z nutką zadumy.
Równie mocno co treść, zachwycają
ilustracje Mroza. Czarno-białe, delikatne, czasem humorystyczne lub nastrojowe.
Mimo, że pierwsze wydanie ukazało się 60 lat temu, ani ilustracje ani treść
bajek, nic a nic się nie zestarzały i wciąż zachwycają. Treściowy i ilustracyjny
majstersztyk.
Książka ukazała się kilka lat temu, czekałam
aż będzie można pożyczyć z biblioteki, w międzyczasie cały nakład został
wyprzedany. Czyli jak to w życiu.
Jeśli ukaże się dodruk, nie będę już zwlekać
z zakupem. Mam jednak nadzieję, że tym razem okładka nie będzie już taka
żółtawa, lepszy byłby jakiś jaśniejszy odcień.
Bajki bajki bajki
L.J.Kern, D.Mróz
Warstwy 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz