Są ludzie znaczący, atrakcyjni, fascynujący i ci całkiem zwyczajni, nieciekawi, wręcz niewidzialni. Pan Nikt jest gdzieś na szarym końcu tych niezauważalnych i nieznaczących, często też wykluczonych, jak bezdomni czy niepełnosprawni. J.Concejo w "Panu Nikcie" przypomina, że gdyby nie oni, świat nie byłby taki sam. Ba! Byłby gorszy. To ważne przypomnienie w dobie oceniania atrakcyjności i wartości np. na podstawie „lajków’.
Treściowo „Pan Nikt” nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak „Kiedy dojrzeją porzeczki”, jednak wciąż jest to dobra, wyjątkowa książka, która zostaje w pamięci. Warto wejść w świat ilustracji Concejo – w "Panu Nikt" opowiadają trochę odrębną historię o codzienności, która nie jest do końca
oczywista. Kwiaty zamiast ulicznych lamp, chmury w filiżance – zwyczajność,
którą znamy, okazuje się dość niezwykła i pełna magicznych, jeszcze nierozpoznanych możliwości😉
Pan Nikt ma swoją ważną, niezauważaną przez innych misję, a oprócz tego wykonuje pracę jaką zajmują się miliony matek –
pierze, gotuje, sprząta i dba. Praca niewidoczna i niedoceniana, ale gdy nagle znika, przychodzi chaos i niepewność.
PS. Moim zdaniem okładka do pierwszego, francuskiego wydania książki była bardziej trafiona.
Inne książki Concejo na blogu TU
Pan Nikt
J.Concejo
Format 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz