Agata Matraś świetnie rysuje i rymuje. Rymy zgrabne i świeże, ilustracje wesołe (jak np. w książeczce „Mały, Duży i czary”). Ostatnio autorka stworzyła kolejne książki dla najmłodszych (raczej już przedszkolaków) – o liczeniu („Liczyświnki”), kolorach („Kolorysie”) i emocjach („Emomisie”). Do tej pory przeczytaliśmy pierwsze dwie i najbardziej podobały nam się „Liczyświnki” – bardziej przejrzyste rysunkowo niż „Kolorysie”, dużo wesołych i krótkich scenek i oczywiście zadania (policz gdzie więcej a gdzie mniej, labirynty, ćwiczenia na spostrzegawczość).
W „Kolorysiach” też są zadania, ale postaci wszędzie już więcej i dużo koloru, co miejscami trochę męczy. Atutem jednak drugiej części są powtykane gdzieniegdzie postaci z malarskiego świata (Frida Kahlo we własnej osobie, mleczarka z obrazu Vermeera, para rolników z obrazu G.Wooda). Wyszukiwanie tych inspiracji to już zabawa raczej dla dorosłych, choć można poszukać oryginału i pokazać dziecku; historia sztuki to świetne hobby na długie jesienne wieczory nie tylko w epoce pandemii.
Mój 3-latek
zainteresował się książkami tylko częściowo, spodobały się natomiast mojej
6-letniej córce, która lubi zagadki (choć ona na te książki jest już trochę za
duża..)
Liczyświnki
A.Matraś
Publicat
2020
Wiek: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz