czwartek, 26 listopada 2020

Rzecz o słówkach („Od mikmaka do zazuli”, „Wihajster”, „Na końcu języka”, „Nolens volens”)

Mijający rok obrodził w książki dla dzieci tłumaczące znaczenie i pochodzenie wyrazów, fraz, powiedzeń itd. Choć u nas w domu jak do tej pory największym wzięciem cieszyła się książka M.Strzałkowskiej „Dawniej czyli drzewiej” (jakże się tu oprzeć dowcipnym ilustracjom A.Pękalskiego), dziś kilka następnych propozycji.


"Ale masz ładny lajbik"

Na początku dwie książki rodzinnego duetu M.Rusinek&J.Rusinek, „Od mikmaka do zazuli” (regionalizmy) i „Wihajster” (z jakiego języka przywędrowało do Polski słowo kuchnia, husarz itd.) J.Rusinek znana jest z klimatycznych ilustracji i pod tym względem „Od mikmaka..” zachwyca ilustracjami z elementami folkloru. „Wihajster” ma bardziej formę tematycznego leksykonu i znów działające na wyobraźnię ilustracje Rusinek powodują, że łatwiej skojarzyć z jakiego kraju dane słowo do nas przywędrowało. Swoją drogą w trakcie lektury zadziwia, jak wiele słów w j.polskim pochodzi z j.niemieckiego (cukier) czy też z krajów azjatyckich (tapczan). Na końcu książki bonus; zestaw kilku słów, które przeszły z j.polskiego do innych języków (spruce, grenze).

Wszyscy zainteresowani tematem (ci raczej trochę starsi) koniecznie niech zajrzą też do książek Katarzyny Kłosińskiej (np. „Skąd się biorą słówka?”)























Żywe srebro

Pięknie wydana jest także inna książka o polskich związkach frazeologicznych i przysłowiach „Na końcu języka”. Niestety mimo świetnych ilustracji, książka nie znalazła u nas swego czytelnika, być może dlatego że jest to już bardzo typowy leksykon, wiec raczej dla takich co lubią czytać encyklopedie i słowniki. Również poznawczo książka zawiera frazy raczej znane, lub takie których znaczenia łatwo się domyśleć, więc w miarę oczytanego 10-latka książka raczej nie zaskoczy ani nie zaintryguje.










Zainteresowani podobnymi frazami w innych językach niech zajrzą do "Innymi słowy" Yee-Lum Mak.



Hannibal ante portas

Na koniec coś dla starszych dzieci, które miały okazję już się zetknąć z kulturą starożytną i sentencjami łacińskimi tu i tam. „Nolens volens” to świetne (duże) ilustracje, humor i dobra proporcja tekstu do ilustracji. Książka raczej dla zainteresowanych sentencjami nastolatków (dla dorosłych też, czemu nie), większość sentencji raczej szeroko znana („Dura lex sed lex”), wszędzie podany krótki kontekst historyczny i kulturowy. 














Od mikmaka do zazuli. Atlas regionalizmów dla dzieci

M.Rusinek, J.Rusinek

Bezdroża 2020

Wiek: 8+

 


Na końcu języka

A.Kamińska-Mieszkowska

PWN 2019

Wiek: 6+

 


Nolens volens

Z.Kisielewska, il.A.Dudek, M.Nowak

Druganoga 2020

Wiek: 10+


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz