Krakowska
dziennikarka Barbara Gawryluk postanowiła te dawne ilustracje i ich autorów ocalić
od zapomnienia. W książce „Ilustratorki, ilustratorzy” każdy rozdział został
poświęcony innemu artyście, czasem są to wywiady z wciąż żyjącymi
ilustratorami, czasem już z ich rodziną. Na końcu każdego rozdziału autorka
umieściła okładki książek zilustrowanych przez danego artystę, dzięki czemu wreszcie można
się dowiedzieć, kto jest autorem ilustrowanych wzruszeń i wspomnień z
dzieciństwa. Książki te w większości od dawna nie są wznawiane, a te które
zostały gdzieś na strychach powoli się rozsypują. Nasza Księgarnia na szczęście
wydaje na nowo cykl „Poczytaj mi mamo” oraz „Moje książeczki”, ale do uratowania przed zapomnieniem jest jeszcze
wiele więcej, choć rzecz jasna nie wszystkie książki w równym stopniu
przetrwały próbę czasu.
Autorce w
swojej książce udało się zgromadzić większość autorów i ich dzieł z tamtej epoki,
czyli od czasów powojennych do chudych lat 80. Wielkim nieobecnym w tym zestawieniu jest jednak jak dla mnie Stasys Eidrigevicius i jego twórczość.
A o tym jak ilustrują bardziej współcześni polscy ilustratorzy, można przeczytać np. tu (link).
Ilustratorki,
ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów
B.Gawryluk
Marginesy
2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz