czwartek, 9 stycznia 2020

Ilustracje naszego dzieciństwa. B.Gawryluk „Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów”

Powoli odchodzą już ci, których dzieciństwo przypadało na lata 50. 60., a to wtedy i nieco później triumfy święciła tzw. polska szkoła ilustracji. Nikt zresztą tego zjawiska tak wtedy nie nazywał, dopiero teraz z perspektywy lat widać, na jakim poziomie stała ilustracja dla dzieci. Oprócz Jana Marcina Szancera tworzyli też wówczas Ewa Salamon, Elżbieta Gaudasińska, Janusz Grabiański i wielu innych. Choć nie każdy kojarzy nazwisko ilustracyjnego twórcy „Rogasia”, „Ferdynanda Wspaniałego”, „Pyzy” czy „Misia Uszatka”,  wystarczy spojrzeć na okładkę by odżyły wspomnienia.

Krakowska dziennikarka Barbara Gawryluk postanowiła te dawne ilustracje i ich autorów ocalić od zapomnienia. W książce „Ilustratorki, ilustratorzy” każdy rozdział został poświęcony innemu artyście, czasem są to wywiady z wciąż żyjącymi ilustratorami, czasem już z ich rodziną. Na końcu każdego rozdziału autorka umieściła okładki książek zilustrowanych przez danego artystę, dzięki czemu wreszcie można się dowiedzieć, kto jest autorem ilustrowanych wzruszeń i wspomnień z dzieciństwa. Książki te w większości od dawna nie są wznawiane, a te które zostały gdzieś na strychach powoli się rozsypują. Nasza Księgarnia na szczęście wydaje na nowo cykl „Poczytaj mi mamo” oraz „Moje książeczki”, ale  do uratowania przed zapomnieniem jest jeszcze wiele więcej, choć rzecz jasna nie wszystkie książki w równym stopniu przetrwały próbę czasu.
Autorce w swojej książce udało się zgromadzić większość autorów i ich dzieł z tamtej epoki, czyli od czasów powojennych do chudych lat 80. Wielkim nieobecnym w tym zestawieniu jest jednak jak dla mnie Stasys Eidrigevicius i jego twórczość.










A o tym jak ilustrują bardziej współcześni polscy ilustratorzy, można przeczytać np. tu (link).


Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów
B.Gawryluk
Marginesy 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz