czwartek, 19 kwietnia 2018

I.Chmielewska, "Dopóki niebo nie płacze"

Choć od wydania książki „Dopóki niebo nie płacze” minęły już dwa lata, nie znajdziemy w sieci zbyt wielu jej recenzji. Pewnie po części z racji poruszanego przez nią niełatwego tematu, jakim jest świat który przestał istnieć.
Geneza książki sięga momentu, kiedy podczas renowacji jednej z kamienic rynku w Lublinie znaleziono setki czarno-białych zdjęć przedstawiających przedwojennych żydowskich mieszkańców miasta. Większość portretowanych ludzi zginęła w obozach, jednak dzięki fotografii pozostał po nich ślad. Iwona Chmielewska postanowiła ten ślad ożywić, przedstawiając ich w nowym kontekście, pełnym życia i koloru. 
Komentarzem do zdjęć są wiersze Józefa Czechowicza, lubelskiego poety, który zginął w pierwszych dniach wojny. Daje to przedziwny efekt; patrząc na nowo na bohaterów zdjęć, bardziej niż o ponurym końcu czytelnik zaczyna myśleć o ich życiu przed wojną, które niewiele się różniło od życia innych mieszkańców Lublina w owym czasie. Wrażenie to jeszcze bardziej potęguje pełna lekkości poezja Czechowicza.

"Dokoła, listki, dokoła, dopóki jesień wesoła.
Dopóki niebo nie płacze,
niech każdy w słonku poskacze.."

Polecamy książkę wszystkim miłośnikom twórczości Czechowicza, Chmielewskiej i w ogóle tym wszystkim, którzy lubią zadumać się nad życiem.



































O innych książkach I.Chmielewskiej pisałąm już TU

Inne książki o Zagładzie
- "Dym" A.Fontes, J.Concejo
- "Dziennik Anne Frank" D.Polonsky
- "Mama zawsze wraca" A.Tuszyńska, I.Chmielewska
- "Ostatnie przedstawienie panny Esterki", A.Jaromir, G.Cichowska


Dopóki niebo nie płacze
I.Chmielewska, J,Czechowicz, A. Zylberberg
Wyd. Brama Grodzka Teatr NN 2016

2 komentarze:

  1. Myślę, że niewielka liczba recenzji w sieci nie jest konsekwencją tematu, ale ograniczonego "zasięgu" książki. Wydana przez niszową Bramę Grodzką nie miała szerokiej dystrybucji ani reklamy. Mało kto o niej słyszał. Nie śledziłam później jej dostępności, ale przez dłuższy czas była do kupienia jedynie na stronie wydawcy i w sklepie Serpent. Szkoda, bo książka piękna, ważna, bardzo oryginalna. Jak mało która zasługuje, żeby trafić do szerszego grona odbiorców.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co pamiętam, książka z czasem była też dostępna w szerszej dystrybucji, ale specjalnej reklamy rzeczywiście nie było. Szkoda, bo to książka-zjawisko, potrafi poruszyć bardzo wrażliwe struny.

    OdpowiedzUsuń