wtorek, 23 lipca 2024

C.Thompson „Blankets”

 Lubię te wszystkie „LUB”. Niepewność jest pocieszająca

Craig dorasta w tradycyjnej, dość toksycznej rodzinie o skrajnie religijnych poglądach. Pewnego dnia spotyka Rainę, z którą zaczyna go łączyć uczucie. Jednocześnie Craig czuje, że jego światopogląd coraz mocniej odbiega od poglądów jego rodziców.

W książce najciekawszy jest dla mnie motyw tytułowych koców (blankets). Najważniejszy książkowy koc to z pewnością ten, który Raina dała Craigowi, ale zdaje się, że tych koców jest więcej. Pod jednym Craig spał ze swoim młodszym bratem (i jest to symbol dziecięcej więzi i bezpieczeństwa). Kocem jest również co rusz padający śnieg, który co jakiś czas pojawia się w książce i przykrywa brutalność świata. Swego rodzaju kocem/kloszem może być też opresyjny typ religijności, gdzie można się schować, by nie brać odpowiedzialności za swoje życie i uniknąć konfrontacji ze zbyt różnorodnym i niezrozumiałym światem.

Craig przez długi czas próbuje tak właśnie żyć i interpretować każde biblijne słowo dosłownie, ale w końcu stwierdza, że rysy wątpliwości, jakie powstały w jego ortodoksyjnej wierze, są już nie do sklejenia. To rozdwojenie miedzy wyznawanymi poglądami opresyjnej religijności a chęcią życia po swojemu jest główną osią książki, ale prawdopodobnie koców, pod które ludzie się chowają przed spojrzeniem życiu twarzą w twarz jest więcej – wszelkie uzależnienia, szalone pasje itd.

Trochę szkoda, że radykalna religijność jest w tej książce przedstawiona jednoznacznie negatywnie, w sposób mocno uproszczony i mało obiektywny. Dojrzała wiara to jednak z pewnością nie jest ucieczka przed życiem. Craig wychodzi spod koca religijnej pewności, by być bardziej tam, gdzie jest więcej niepewności i „LUB”. A zarazem więcej wolności i …samotności.

























Blankets

C.Thompson

Timof Comics 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz