Pan Wyrazisty tak często robił sobie selfie, tak często pozował, że aż … zgubił twarz, a właściwie, sądząc po grafice, uległa ona rozpikselowaniu, może właśnie od tego przymusu fotografowania. W całym tym pędzie i chaosie, zapomniał kim autentycznie jest, jego twarz, sprzedana tysiącu fotografiom, po drodze gdzieś się straciła i zgubiła..
Współcześnie żyjemy w epoce upadku
autorytetów, ale zdaje się, że tylko pozornie. Wyrocznią nie są już myśliciele
czy Kościół, lecz pisarze, naukowcy i celebryci. I tak oto nasza rodzima
O.Tokarczuk zdaje się być jednym z nich. „Pan Wyrazisty” to już jej drugie
opowiadanie (oprócz „Zgubionej duszy”), gdzie próbuje przemówić do
rozsądku/serca współczesnego człowieka. Tekst Tokarczuk czyta się dobrze,
jednak znacznie ciekawiej i bardziej finezyjnie wyglądało budzenie sumień w
wykonaniu np. K. Kieślowskiego. U Tokarczuk wszystko jest trochę rozmyte, niby wydaje
się, że dotykamy głębi, ale finalnie okazuje się ona dość płytka. Mimo to sama
puenta książki wyszła zgrabnie, wiarygodnie i daje do myślenia. No bo z jednej
strony każdy stawia na indywidualność i oryginalne „ja”, ale zarazem, gdzieś
podskórnie, chce się być dokładnie taki sam jak wszyscy ci „fajni”.
Tekstowi Tokarczuk partnerują ilustracje
Concejo. Tym razem nie układają się one w jeden logiczno-poetycki ciąg, tak jak
to było w przypadku „Zgubionej duszy”, lecz mamy migawki z życia, czasem
harmonijnie, a czasem trochę chaotycznie poukładane. Ale czyż nie w ten właśnie
sposób żyjemy?
Choć książka nie jest zbytnio odkrywcza,
dobrze że powstała. Picturebooki miewają lepszą siłę oddziaływania niż tysiące
artykułów i diagnoz społecznych.
Więcej książek J.Concejo TU
Pan Wyrazisty
O.Tokarczuk, J.Concejo
Format 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz