Niespodziewanie dla niej samej, pewnego dnia 16-letnia Pi nagle dostaje napadu paniki. Najpierw idzie na krótko do szpitala, potem zostaje w domu.
Czego nie potrzebuje? Dobrych rad,
fałszywej empatii.
Co zaś jest jej potrzebne? Oprócz
specjalistycznych konsultacji – towarzystwa ludzi innych niż do tej pory, a
więc i innego myślenia, a także emocji, doświadczeń i działania. Aby „wyjść
poza własne boisko”.
„Kwiecień-plecień” jest opisywana ma
blogach jako dobra książka o depresji, jednak nie jest to książka smutna.
Autorka opisuje, jak główna bohaterka powoli restartuje swoje życie i myślenie,
i nie jest to rozmyślanie nad tym co złe i ponure, lecz raczej nad tym, co daje
życie. A ono niespodziewanie zsyła towarzystwo niepełnosprawnej, młodej dziewczyny i żwawej, pełnej życia
staruszki. W książce właściwie mało jest opisów, ważne są dialogi. To gdzieś
między nimi życie Pi się zmienia.
Jeszcze jeden ważny wniosek płynie z
książki. Tak jak depresja zwykle wynika z kilku życiowych elementów, podobnie
wychodzenie z niej najlepiej jeśli przebiega wielotorowo. Nie tylko tabletki/pomoc
specjalisty, ale też zmiana stylu życia/myślenia/nowi znajomi/hobby/sport itd.
„Kwiecień-plecień” to dobra książka,
która zostawia ślad, a zarazem instrukcję (trochę nie wprost), jak sobie radzić
w trudnym czasie.
Inne książki o depresji
Kwiecień-plecień
M.Vedso
Widnokrąg 2021
Wiek: 14+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz