Niektórzy posądzają obecne rządy w Polsce o prowadzenie dyktatury, jednak po lekturze komiksu kanadyjskiego rysownika G.Delisle „Pjongjang” widać, że używanie tego słowa w kontekście Polski jest sporym nadużyciem. Tytułowy Pjongjang to stolica Korei Północnej, gdzie wciąż rządzi PRAWDZIWA dyktatura, a na jej czele stoi jedyna na świecie dynastia komunistyczna.
Korea
Północna to kraj, który z powodu swojego zamknięcia na świat (do niedawna nie było tam nawet internetu) intryguje wielu. Autor komiksu spędził w Pjongjang 2 miesiące
rysując animacje i ten pobyt dał mu wiele do myślenia. Książką, która wziął ze
sobą w podróż był „Rok 1984” G.Orwella i niestety na miejscu okazało się, że
mimo mijających dekad, wciąż istnieje na świecie kraj, gdzie rządzi książkowy
Wielki Brat. A przecież, zważywszy na dużą ilość kontaktów z Koreą Południową
czy Chinami, nie jest to kraj tak bardzo od nas daleki.
A co
zobaczymy w Pjongjang? Kobiety zamiatające autostradę (w ramach „ochotniczych”
prac w niedzielę), sklepy tylko dla obcokrajowców, w sklepach dla
miejscowych produkty tylko jednego rodzaju (skąd my to znamy..), w nocy
wszędzie ciemno, bo brakuje prądu, każde muzeum (niezależnie od nazwy)
poświęcone „twórczości” i osobie Wielkiego Wodza, Wielki Wódz patrzy z każdej
ściany i każdej piersi (obowiązkowe przypinki), a oprócz tego oczywiście tajna
policja, donosy, obozy reedukacyjne, znikanie niepokornych, itd…
Spotkałam
się z opinią, że komiks jest śmieszny (na zasadzie filmów Barei), dla mnie
jednak był trochę przerażający. Choć narysowany i napisany dość lekko, to jednak widać, że w
Korei Północnej żelazna kurtyna istnieje naprawdę, ludzie nie mogą swobodnie
myśleć ani oddychać, cenzura, propaganda, tam wciąż to wszystko dzieje się
naprawdę. Jak stwierdza autor, Chiny w porównaniu z Koreą Północną to oaza
wolności. Część międzynarodowych organizacji wycofała się z Korei, bo
umożliwiono im pomoc tylko ludziom władzy. Mimo to obraz Korei wg Delisle jest dość wąski;
podczas 2 miesięcy pobytu nie miał w zasadzie możliwości styczności ze zwykłymi
Koreańczykami, a to co zauważył było wszystko jakby przez szybę. Tylko dlaczego
władze tą szybę postawiły..?
PS. W
książce jest informacja, że w Korei Pln nie ma dostępu do Internetu. Otóż już
jest, ale okrojony, obcokrajowcy mają dostęp do sieci ogólnoświatowej, a
miejscowi do okrojonej wersji koreańskiej..
Pjongjang
G.Delisle
Kultura
Gniewu 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz