Gdy kilka lat temu zachwycałam się książkami „Zgubione znalezione” i „Regulamin na lato”, „Przybysz” nie wzbudził mojego zainteresowania. Narracja jest tu inna, mocno skondensowana w obrazie, trzeba czujnie wpatrywać się we wszystkie małe kwadraciki, niby komiksowe, ale całkiem pozbawione słów. "Przybysza" jednak warto przeczytać, ale lepiej nie porównywać go do pozostałych książek S.Tana.
Nie
przypadkowo w książce nie ma słów. Emigrant, bo to on jest tytułowym Przybyszem,
nie rozumie przecież często nic z tego co się mówi w kraju do którego
wyemigrował. Wszystko jest obce, egzotyczne i niezrozumiałe. Fabuła "Przybysza" nie jest jakoś zaskakująca; nietrudno sobie wyobrazić możliwe
motywy skłaniające do emigracji, smutek rozstania z rodzina, trudności ze
znalezieniem pracy w nowym miejscu. To co najbardziej interesujące w
„Przybyszu” to sposób, w jaki Tan ukazuje całą obcość i egzotykę nowej ojczyzny Przybysza; dziwne zwierzęta, kompletnie inne jedzenie, niezrozumiale litery i urządzenia. Nie wiadomo jak znaleźć klucz do tej nowej rzeczywistości, ale
Przybyszowi w końcu się to udaje. Znajduje takich samych przybyszów jak on sam, sprowadza rodzinę i ma swój nowy dom.
Znaczące
jest zakończenie książki. Córka Przybysza po przybyciu do nowego kraju bardzo
szybko adaptuje się do nowych warunków i to ona będzie pełnoprawnym obywatelem
nowego kraju, podczas gdy jej rodzice na zawsze pozostaną Przybyszami.
Sądzę, że książka największe wrażenie zrobi na tych, którzy sami są emigrantami.Emigracja w zasadzie jest wpisana w dzieje ludzkości i nie ma epoki, gdzie ktoś nie opuszczałby swojej ojczyzny na zawsze - z różnych zresztą powodów. "Przbysz" opisuje emigrację trochę jednostronnie; pomija tą zarobkową nie ma też u niego miejsca na nostalgię za dawnym krajem. Niezależnie od motywów emigracji, obcość to coś z czym każdy emigrant się musi zmierzyć i na tym pewnie najbardziej zależało autorowi.
Jak zawsze niesamowite są ilustracje Tana – tym razem tylko jakby naszkicowane, ale oddające cały dramatyzm sytuacji, pokazujące wszystkie wymiary obcości w nowym otoczeniu (trochę jakby z innej planety). Osobiście podobały mi się różne dziwne stworzenia, jakby prosto wyjęte z obrazów H.Boscha, jeszcze potęgujące wrażenie obcości.
W czasach zwiększonych migracji ludzkości „Przybysz” jest ważną
lektura; ci którzy nie wyemigrowali mogą sobie wyobrazić co czują ci, którzy
zostali do tego zmuszeni (lub taki był ich wybór).
Przybysz
S.Tan
Kultura
Gniewu 2015
Wiek: 14+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz