poniedziałek, 17 lutego 2020

Dzieci i (zdrowe) jedzenie. („Dlaczego dzieci jedzą śmieci?”, „Pola mówi: ble!”, „Za nic na świecie nie zjem pomidora", "Sam cukier")

Choć dziecko i w domu i w przedszkolu/szkole do znudzenia wciąż słyszy że cukier zły, a warzywa i owoce dobre, dzieci same z siebie dzieci najczęściej wybierają śmieciowe jedzenie. Wiadomo - śmieciowe dobre bo słodkie, ładnie zapakowane itd . Co gorsza, nawet po etapie jedzeniowej eliminacji (objawiającej się zwykle w wieku 2-6 lat ) wiele dzieci wciąż ucieka na widok brokułów, za nic nie zje pomidora itd. Jednak o ile młodsze dzieci mówią „nie bo nie”, a tyle starsze można czasem przekonać – przynajmniej do spróbowania 1 łyżki..

 Dlaczego dzieci jedzą śmieci?” to książka mocno dydaktyczna, ale też z zapadającą w pamięć grafiką. Choć po lekturze książki dziecko nie rzuci się z zapałem do jedzenia stokrotek i kiełków, mocne ilustracje Anny M. Poznańskiej dają do myślenia. Ta książka to też rachunek sumienia dla rodziców – pewnie nie uda się całkiem wyeliminować z domu słodyczy, ale można częściej robić je w domu samemu, przemycając po drodze różne zdrowe nasiona i np. mąkę gryczaną. „Dziecko (przecież) nie jest koszem na śmieci” nawet jeśli w sklepie z furią domaga się wszystkiego słodkiego co stoi przy kasie..


















W przypadku młodszych dzieci czasem działa jedzenie warzyw w formie zabawy; można zrobić z ogórka krokodyla, a z groszku małe dzidziusie. Taką właśnie strategię przyjęła babcia małej  Poli w książce „Pole mówi: ble!” Pola zgadza się skosztować „niesmacznych” warzyw, a w zamian za to babcia obiecuje spróbować „zbyt słodkich” lizaków i żelków.
















Podobną historię można też przeczytać w książce „Za nic na świecie nie zjem pomidora” opowiadającej przygody Charlie i Loli, bohaterów popularnej i bardzo u nas w domu lubianej kreskówki sprzed kilku lat. Lola nie lubi żadnych warzyw, ale pomarańczowe przegryzki z Jowisza (czyli marchewki) już zje, tak samo jak krem z obłoków z góry Fudżi (puree ziemniaczane), paszteciki syrenek (paluszki rybne), czy księżycoowoce (pomidory).






















A jednak groźna chatka z piernika

Problem z dietą dzieci w zasadzie sprowadza się do problemu z cukrem (to co słodkie jest ok, reszta blee). O tym jak bardzo cukier jest problematyczny przeczytamy w książce "Sam cukier" K.Samosiej. Książka jest mocno dydaktyczna, ale ilustracje autorki świetne, co nieco temat osładza;) Dzieci już na starcie podejrzewają że książka o ich ulubieńcu nie może skończyć się dobrze (dla nich samych oczywiście). Cukier jest wszędzie, wszyscy go lubią, ale niestety powoduje choroby. Okazuje się że dziecko może zjeść dziennie do 6 łyżeczek cukru bez szkody dla organizmu (dorosły – 10-12). A tu ciężko się z nim rozstać, bo silnie uzależnia (Czy byłbyś w stanie nie jeść cukru przez tydzień? No dobra, choć jeden dzień?)

Dobra książka do szybkiej lektury i dyskusji po. Może uda się ustalić domowe zasady, żeby tego cukru jeść mniej i wprowadzić zamienniki – zamiast lodów/soków domowe koktajle itp.




















Choć sama mam w domu warzywnego niejadka, od czasu do czasu przypominam mu, że śmieciowe jedzenie NIE JEST OK, nalegam żeby wybrał sobie 2-3 warzywa które będzie jadł, a od czasu do czasu spróbował 1 ŁYŻKĘ nowej potrawy. Szału nie ma, ale po paroletnim bojkocie znów ostatnio zaczął jeść ryby i warzywne zupy..




Dlaczego dzieci jedzą śmieci?
A.M.Poznańska
Kasza Manna 2017
Wiek: 3+




Pola mówi: ble!
I.Marienborg
Media Rodzina 2019
Wiek: 3+



Za nic na świecie nie zjem pomidora
L.Child
Media Rodzina 2007
Wiek: 3+


Sam cukier
K.Samosiej
Studio Koloru 2020
Wiek: 5+





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz