Choć dla
wielu Frida Kahlo już na zawsze kojarzy się z kreacją
Selmy Hayek w filmie „Frida”, sama postać tej niezwykłej meksykańskiej malarki
wciąż fascynuje. Zwłaszcza o tej porze roku, gdy wszędzie szczerzą się dynie
(estetyką przypominające trochę meksykańskie czaszki z Dio de los muertes), a
lato symbolizujące życie ustępuje zimie, czyli umieraniu. Kahlo miała w sobie
niespotykaną wolę życia (co widać też na przykładzie jej licznych romansów),
ale los zdarzył, że przez całe życie borykała się też z ogromnym bólem
fizycznym. Wszystko to widać w jej pełnych koloru obrazach – dużo w nich życia,
a zarazem rozdzierania bólu na czynniki pierwsze.
Biografia
Hesse wygląda trochę jak komiks, (choć nie ma tu ani jednej komiksowej chmurki)
z racji zdecydowanej przewagi ilustracji nad tekstem, a także z powodu braku
tła w ilustracjach, przez co wydają się one tylko naszkicowane i jednocześnie
lżejsze w odbiorze. Autorka prowadzi narrację w pierwszej osobie, przez co
czytelnik czuje do bohaterki mniej dystansu, choć trudno powiedzieć, żeby książka
pomagała jakoś specjalnie wniknąć w psychikę bohaterki – jest to bardziej portret
naszkicowany, ale mimo to trochę pokazujący czym i jak żyła Frida, co myślała i
czuła.
Warto
zajrzeć do książki by zobaczyć, jak pomimo trudnych warunków fizycznych można żyć
pełnią życia (tak jak to robiła Frida), a po lekturze oczywiście spojrzeć na
obrazy – bardzo meksykańskie, a zarazem autentyczne i jedyne w swoim rodzaju.
Frida Kahlo
Maria Hesse
Młody Book 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz