Z lektury naszej
epopei narodowej można mieć wspomnienia różne. Sądzę, że
pomaga w czytaniu świadomość, że Adam Mickiewicz, choć wieszcz,
patriota itd. miał całkiem niezłe poczucie humoru i w "Panu
Tadeuszu", wiele fraz i sytuacji jest dość komicznych, jak
choćby słynna Telimena i mrówki. Oczywiście, najpierw trzeba się
przedrzeć przez (nieco!) archaiczny język oraz rymy, które nie
zawsze pomagają w lekturze (ale jaki za to ten 13-zgłoskowiec jest
melodyjny). Cóż, takie życie, albo proza, albo rymy.
Ten zaś wpis na
blogu i wspomnienie lektury to dlatego, że na jesieni ub. r. ukazało
się kolejne wydanie "Pana Tadeusza", o tyle szczególne,
że zilustrowane przez Józefa Wilkonia (więcej o Wilkoniu na blogu
było tu). Pierwsze wydanie "PT" z ilustracjami Wilkonia
ukazało się kilka lat temu, ale aktualne jest rozszerzone i posiada
ilustracje wreszcie odpowiednich rozmiarów i jakości. Okazuje się,
że Wilkoń nie tylko zwierzęta maluje świetnie, ale również
krajobrazy, w tym zwłaszcza samotne drzewa.
Tytuł: Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie
Autor: Adam Mickiewicz,
il. Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Media Rodzina 2015
Wiek: amatorzy
epopei, rymów oraz malarstwa J. Wilkonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz