Kiedyś o trudnych emocjach się nie mówiło („Trzeba być dzielnym!”), teraz już można, ale nadal trudne emocje są niechętnie przeżywane („Wszyscy są szczęśliwi, a ja jakoś nie”). Natychmiastowe zepchnięcie/zamknięcie trudnych uczuć do słoika wydaje się więc pomysłem całkiem dobrym – poczuję/pomyślę o tym jutro, czyli najlepiej – nigdy.
Taka historia przydarzyła się też królikowi Leosiowi. Leoś bardzo
nie lubił czuć strachu. Próbował upychać strach w różne miejsca, aż w końcu skutecznie
zamknął strach do słoika na dnie piwnicy. Za strachem poszły kolejno inne niewygodne
uczucia – smutek, ekscytacja, złość, radość i samotność. Słoików ciągle przybywało,
a Leoś nie czuł już prawie nic. Na szczęście do czasu.
Któregoś dnia tama się przelała i Leoś …znów zaczął czuć! Od
tej pory, jeśli znów czuł się źle, nie odpychał tych uczuć, lecz:
- próbował „naprawdę je poczuć,
- porozmawiać o nich,
- spojrzeć każdemu w oczy,
- przytulić je,
- a potem wypuścić na wolność”.
Sama akcja książki "Odkręćmy emocje" nie jest może jakoś oryginalna, ale cenne jest, że dostajemy w niej prostą i przejrzystą instrukcję obsługi (trudnych) emocji; zatrzymać się, poczuć je, przytulić, by pójść dalej...
Odkręćmy emocje
D.Marcero
Levyz Books 2022
wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz