Nadzieja to młoda gąsienica. Patrzy na rodziców tkwiących od zawsze w swoich kokonach i ma podejrzenie, że nie takie jest jej przeznaczenie jej samej. W głębi duszy bowiem Nadzieja marzy o lataniu i choć inne gąsienice/ kokony ją przed tym przestrzegają, Nadzieja czuje, że latanie jest możliwe…
Trochę się boję
książek pisanych przez dydaktyków; bywa, że każde zdanie jest niesamowicie ważne,
morał leje się z każdego akapitu, mało jest przestrzeni na przeżywanie historii
po swojemu. Ale czytuję czasem blogojciec, cenię humor autora, więc postanowiłam dać
książce szansę, choć zwykle książek z tym typem ilustracji co w „Krainie
Nadziei” nie czytuję dzieciom w ogóle (za dużo mocnych kolorów…)
Mimo tych obiekcji, książka jest ok. Co prawda cały czas mnie męczyło, dlaczego książkowi dorośli
zatrzymują się na etapie bycia kokonem, skoro ten stan jest z natury bardzo
przejściowy i po prostu nie da się w nim trwać wiecznie, ale rozumiem, że autor potrzebował takiej historii, żeby dobrze sformułować to co dla niego najważniejsze,
czyli przesłanie. I to właściwie jest mój główny i jedyny zarzut do książki. Co
prawda przydałoby się powycinać trochę złotych myśli, żeby książka nabrała
więcej oddechu, ale jak podejrzewam niektórzy ludzie/ dzieci musza usłyszeć
niektóre rzeczy bardzo wprost i najlepiej po kilka razy, żeby naprawdę USŁYSZEĆ w środku czyli w sercu. Ilustracje nie są w moim typie, ale „Kraina Nadziei” to
książka przeznaczona przecież dla młodszych dzieci, a one (zwłaszcza dziewczynki jak np. moja 6-letnia córka) taki typ ilustracji bardzo lubią. A o
tym, jak bardzo ważne jest spełnianie marzeń trzeba opowiadać i przypominać wszystkim – i dzieciom,
i dorosłym i zwłaszcza nastolatkom, których kokony zwykle najbardziej
uwierają…
Kraina
Nadziei
K.Nowak,
A.Przybyłko
Book Ojciec
2020
Wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz