„Optymizm
budowany na przekór zwątpieniu”
Za pewne
W.Szymborska wolałaby, żeby raczej czytać jej wiersze niż biografie, ale są
takie osoby (jak np. ja), którym zawsze bliżej do biografii niż do tomików.
Dobrze więc, że biografia Szymborskiej powstała, a nawet (na przestrzeni lat)
mocno się rozrosła. Pierwsze wydanie „Pamiątkowych rupieci” (czyli tuż po otrzymaniu
nagrody Nobla) to ledwie 256 stron, ostatnie - z zeszłego roku - to już
imponujące 520. Poetka ceniła sobie intymność, więc wszelkie listy zostały dopuszczone
do biografii dopiero po jej śmierci. Zaletą pierwszego wydania „Rupieci” jest z
pewnością większa ilość zabawnych pocztówek i zdjęć. W ostatnim wydaniu jest
ich o wiele mniej.
Jeden z
ciekawszych okresów życia Szymborskiej to jak dla mnie ten okres, kiedy poetka redagowała
rubrykę literacką i przyjmowała do druku wiersze młodych poetów. Jak sama
stwierdziła „Hart ducha potrzebny był zwłaszcza wiosną, kiedy to okrutne
dziewczęta opuszczają jednych poetów dla drugich, czego skutkiem jest zdwojony
napływ do redakcji wierszy. [Więc] czy trzeba się dziwić, że każda kolejna
wiosna budzi w naszych redaktorskich duszach uczucie trudnej do określenia
trwogi?”
Ciekawy
jest też fragment o problemach z tłumaczeniem Szymborskiej na inne języki. Każde
słowo w jej wierszu jest ważne, wyważone, a nie wszystkie słowa mają swoje
odpowiedniki w innych językach.
Można się
zastanawiać i wypominać Szymborskiej wieloletnią przynależność do PZPR i
wiersze po śmierci Stalina. Myślę, że poetka przez całe życie miała naturalnie
lewicowe poglądy stąd i intuicja jej w porę nie ostrzegła. Przez kilkanaście
lat mieszkała też w mieszkaniu przy ul. Krupniczej, gdzie mieszkali sami tacy
jak ona – artyści uwiedzeni przez system, wierzący w utopię pomimo krzywd.
Pewnie nie
każdy wie, że Szymborska przez krótki czas studiowała socjologię, którą jednak
szybko rzuciła z powodu tłumaczenia całej rzeczywistości ideologią marksizmu.
Myślę, że tą socjologiczną wrażliwość trochę też widać w jej poezji –
zaciekawienie człowiekiem, życiem, wszelkimi jego przejawami, najlepiej tymi
mniej patetycznymi i bardziej autentycznymi. Dobrze, że po rozczarowaniu
komunizmem, Poetka w zasadzie już nigdy nie wróciła do tematów politycznych. W
polskiej literaturze mamy sporo utworów martyrologicznych, głoszących
konieczność walki o wolność itp. Niestety mało kto pisał o sprawach
(nie)zwyczajnych. Dobrze więc, że pisała o nich Szymborska.
Poetka
całe życie trzymała dystans wobec mediów i czytelników i paradoksalnie
biografia wcale nie sprawia, że znamy poetkę lepiej. Owszem, wiemy jak
wyglądali jej rodzice, siostra, dom rodzinny, ale wnętrze pozostaje wciąż
ukryte. Myślę, że w jakiś sposób najbardziej poetka odsłania się w wierszach,
pokazuje co ją męczy i bulwersuje, o czym myśli. Można się zastanawiać, skąd aż
taki duży dystans Szymborskiej do świata. O ile niechęć do medialnych fleszy
może wynikać z życiowej mądrości, o tyle czuje się, że do intymnego świata
poetki mało kto miał dostęp. Taki dystans to oczywiście zwykle odruch obronny.
Przed zranieniem.
Dużą
zaletą wierszy Szymborskiej są inteligencja i ironia, często nie pozbawione
ciepłego zadziwienia. Szymborska mocno dziwi się światu, że właśnie TAK on
wygląda, i że ona w nim żyje (chichot losu?) Dziwi się i wątpi w sens, ale
zarazem mocno go szuka. Może istnieje jakiś porządek w tym wszystkim, którego
ona nie odkryła i nie widzi. Opisuje więc świat, jak potrafi najlepiej, a jeden
jej wiersz starczyłby czasem za wielostronicowe przemówienie czy opowiadanie.
Szymborska to Mistrzyni syntezy i Właściwego słowa.
Jak dla
mnie najciekawszym dodatkiem najnowszej wersji „Rupieci” jest pełniejsze
przedstawienie środowiska literackiego w czasach stalinizmu. Nie ma to
oczywiście specjalnie znaczenia, jeśli chodzi o odbiór jej wierszy, jednak
pokazuje, jak wielu polskich poetów i pisarzy uległo urokowi systemu
totalitarnego. Oczywiście i sama Poetka uważała, że lepiej oddzielić życie
prywatne pisarza od jego utworów. To ważna wskazówka także na dziś, kiedy
pisarzy i artystów uważa się za wyrocznię i autorytet w dziedzinie tematów wszelakich. Niestety i im zdarza się
błądzić.
Pamiątkowe
rupiecie, przyjaciele i sny
A.Bikont,
J.Szczęsna
Prószyński
i S-ka 1997
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz