Mysz zamieszkała z Myszorem w jednym mieszkaniu. Początkowo było miło, jednak z każdym dniem Myszor robił się coraz bardziej zaborczy; nie pozwalał Myszy wychodzić z domu, malować ust, przeglądał jej telefon i nawet poniżał. Na szczęście Mysz znalazła w sobie dość siły, by pewnego dnia….odejść.
„Jestem
tylko moja” to dobrze napisana i pięknie zilustrowana książka. Jest tylko
jedno, ale za to ogromne ALE. Ilustracje w książce sugerowałyby wiek czytelnika
na 2-3 lata, a problem którego dotyczy książka, to wiek zdecydowanie późniejszy.
Oczywiście może wydawnictwo skierowało tą książkę do dzieci z przemocowych
związków, żeby lepiej rozumiały co się dzieje w rodzinie, ale dzieci zwykle
dobrze to widzą i bez książek.
Bo ta
książka to w istocie poradnik dla dorosłych o sygnałach ostrzegawczych, że związek
jest toksyczny. Ilustracje jednak niespecjalnie do tej tematyki pasują. Mogą
mocno zmylić potencjalnego czytelnika i wywołać frustrację, dlaczego książki do dorosłych opakowuje się w dziecięce ilustracje.
Można tą
książkę oczywiście czytać z dzieckiem, choć emocjonalnie waży ona tyle, co
worek ciężkich kamieni na plecach – tak się przecież żyje z osobą toksyczną pod
jednym dachem. „Jestem tylko moja” to przy tym też bardzo dobra lekcja o manipulacji – jakie są
jej przejawy i jak ją w porę dostrzec w związku.
Już dawno
żadna książka nie wywołała we mnie tylu sprzecznych uczuć. Z jednej strony
„Jestem tylko moja” jest pięknie wydana, napisana i zilustrowana i też z
pewnością potrzebna, jako książka pomagająca przejrzeć na oczy. Mam duże jednak
wątpliwości, czy pasuje do regału dziecięcego. Ten, który by pasował najlepiej,
to regał książek terapeutycznych, po które się nie sięga przypadkowo.
Jestem
tylko moja
R.Diaz
Reguerra
Ezop 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz