Coś z niczego
W dawnym sztetl zwykle się nie
przelewało, nic więc dziwnego, że wszyscy z zapałem realizowali to, co dziś
nazywa się modnie recyklingiem. Podobnie miało się z płaszczem Józefa. Gdy już
zrobił się dziurawy, Józef zrobił z niego kurtkę, z czasem z kurtki kamizelkę,
z kamizelki krawat itd. W sztetl mało kto dużo miał, wiec nic nie mogło się
zmarnować.
Całą historię płaszcza, inspirowaną
żydowską piosenką, malowniczo opisał Simms Taback. Jest bardzo kolorowo i radośnie, choć bieda aż piszczy. Trochę to
przypomina chasydzką filozofię, gdzie mimo ogólnej biedy dużą wagę
przywiązywano do tańca. Dobrze się ogląda ilustracje Tabacka też z innego
powodu; tu i ówdzie autor postarał się przemycić elementy kultury jidysz. Mamy
więc autentycznego skrzypka na dachu, fragment gazety „Morning Freiheit”
(„Rabbi z Chełma wie, dlaczego ocean jest słony”), rodzinne portrety na
ścianach i sentencje życiowe, a wszystko trochę z przymrużeniem oka😉
"Do szlemiel dodaj szlimazel a otrzymasz szemegegge"
Lubię też książkę Tabacka „There was an old lady who swalloowed a fly”, również inspirowaną ludową rymowanką. Tutaj zabawnych komentarzy z drugiego planu jest jeszcze więcej - tytuł z Time’sa „Senior swallows cat”, „Lady dines on horse. Stocks react!”, „Even the artist is crying” i oczywiście końcowy morał😉
A rymowankę wraz oryginalnymi ilustracjami (i melodią!) można też znaleźć na yt.
Płaszcz Józefa
S.Taback
Format 2009
Wiek: 2+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz