czwartek, 3 listopada 2022

M.Sztyma „Pustka”

 O pustce nikt chętnie nie myśli, najlepiej byłoby ją wymazać ze słownika. Ale jednak jest, w dodatku przydarza się prawie każdemu i tak oto M.Sztyma postanowiła napisać/narysować o niej książkę.

Wydawałoby się, że pustka powinna być czarna jak rozpacz, ale chyba jest bardziej biała, jak nicość, nic. Bo ktoś/coś był i zniknął, zostało puste miejsce z niczym/smutkiem/dojmującym brakiem.

Sztyma opisuje przykładowe spotkanie z tym niechcianym gościem czyli pustką. Dziewczynka straciła kota, zamiast niego przyszła ona, pustka. Nie da się jej pogłaskać, ani przytulić. Co zatem robi pustka? - „Zbieram twoje łzy” – odpowiada w książce. Chce też słuchać o utraconym kocie i razem popłakać. Aż pewnego dnia stanie się cieniutka i zniknie. Okazuje się więc, że pustka, choć nieprzyjemna, ma też swoje, ważne, miejsce.

Przyznam szczerze, że książka nie zrobiła na mnie jakiegoś kolosalnego wrażenia, z drugiej jednak strony coraz bardziej doceniam, że ktoś w ogóle napisał o pustce książkę. W dodatku nie ponurą i depresyjną, lecz taką, która pomaga tej pustce przyjrzeć się z bliska, by z czasem przestała wysuwać się na główny plan, a w miejsce białych plam mogło powrócić życie.


























Pustka

M.Sztyma

Centrala 2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz