"Uprowadzenie księcia Margaryny" czyli książka o tym, że narracja potrafi być zaskakująca, a ilustracje - czułe...
Tytuł książki nie specjalnie zachęca do czytania – brzmi jak bajka (no bo jednak książę), ale trochę dziwna, no bo ta margaryna…Uwagę przyciągają jednak ilustracje, realistyczne a zarazem szalenie delikatne, a w trakcie lektury okazuje się, że „Uprowadzenie” jest bardzo dobrze napisane, choć rzeczywiście trochę inaczej. Wyjaśnienia można szukać w 2 wypowiedziach umieszczonych na samym początku książki;
Choć M.Twain
widnieje jako główny autor "Uprowadzenia", nie jest to opowieść w stylu „Przygód Tomka
Sawyera”. W trakcie opowieści narrator co rusz daje o sobie znać (być
może jest to P.Stead który ukończył niedokończone opowiadanie Twain’a). Całe
opowiadanie właściwie mało dotyczy tytułowego księcia Margaryny (i dobrze, bo margaryna jako taka nie kojarzy się najlepiej), lecz biednego
chłopca o imieniu Johnny. Johnny jest biedny okropnie, co rusz cierpi głód, na
dodatek dziadek każe mu sprzedać jego jedynego przyjaciela czyli kurę, o
szczególnym imieniu Zaraza i Głód. Johnny ma jednak dobre i szlachetne serce i w końcu cała opowieść kończy się dobrze.
Warto
sięgnąć do tej książki z kilku powodów;
- nietypowa
forma. Co rusz wtrąca się narrator, albo i sam Twain, fabuła opowiadania jest
przez to dość ruchoma, nie wiadomo co narrator dalej postanowi, czytelnik musi
więc zachować czujność😉
-
ilustracje. Piękne, delikatne i czułe (raczej rzadkość w literaturze)
- uwagi
natury ogólnoludzkiej (prawdopodobnie Twaina). O dyskryminacji inności,
arogancji i głupocie władzy, o tym jak ważna jest bezwzględna życzliwość do
świata. Choć Twain pisał to wszystko ponad 100 lat temu, natura ludzka się zmieniła i wszystko jest wciąż aktualne, np.;
„Kochał tę
kurę i współczuł jej, ale wiedział – tak jak i my – że niewiele opowieści o
drobiu ma szczęśliwe zakończenie.”
(…) istnieje
wiele niesympatycznych sposobów opuszczenia tego świata, lecz żaden nie jest aż tak niesympatyczny, jak życie na nim z przymusu.”
„- No, a ponieważ nie ma nic nudniejszego od dobrych wiadomości – powiedział Twain – porzucimy historię w tym miejscu i przeskoczymy tam, gdzie zaczyna się mowa o nadciągającym niebezpieczeństwie..”
Więcej ilustracji E.Stead można znaleźć jeszcze w innej książce wydanej po polsku „Gdzie jest pan Amos?” W tej opowieści o wdzięczności i przyjaźni również znajdziemy dużo ilustracji zwierząt, a to co ludzkie jest kruche i niedoskonałe (ale też delikatne i czułe😉).
Uprowadzenie
ksiecia Margaryny
M.Twain,
P.Stead, E.Stead
Prószyński I
S-ka 2017
Wiek: hmm no
właśnie, nie czytałam tej książki dzieciom, tylko sobie. Opowieść choć
bajkowa, jest dość realistyczna. Najlepiej przeczytać samemu a potem dziecku
też (albo i nie).
Gdzie jest
pan Amos?
P.i E.Stead
Debit 2018
Wiek: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz