Najlepszy komiks roku
Taki tytuł
zobowiązuje, a dostał go właśnie „Koniec lipca” na Międzynarodowym
Festiwalu Komiksów i Gier w Łodzi w 2020 r. W świecie komiksów dla (prawie) dorosłych od lat rządzi dekadencja
i przemoc, nic więc dziwnego, że „Koniec lipca” jest zarazem dekadencki, jak i nie brak w nim przemocy - głównie
słowno-psychicznej. Opowiada o zwykłym (nie tylko polskim) piekiełku; samotna
matka z dzieckiem (dorastającym), toksyczna babka, odległy obojętny ojciec,
zazdrosna koleżanka itp. Wszystko takie jak kolory w książce – przytłumione,
niewyraźne, mdło-pastelowe, chciałoby się jakiegoś powiewu świeżości i radości,
ale nie wiadomo skąd je wziąć;
„co by
oznaczało, że nasza rzeczywistość jest jedynie nieudolną próbą odtworzenia
dawnego wspaniałego świata” – podsumowuje jedna z bohaterek.
By z czasem jednak optymistycznie dodać - „naprawdę można mieć wpływ na bieg wydarzeń”.
Zatem koniec lipca to nie tylko dekadencja. Przed nami jeszcze druga połowa lata (i nie musimy powielać życiorysów swoich rodziców, popełniać ich błędów, tkwić w piekiełku itp.)
Komiks może
spodobać się nastolatkom, krytycznie patrzącym na rzeczywistość, choć w
komiksie nie ma specjalnie jakiejś głębi. Jeśli ktoś się odnajdzie w którejś z
toksycznych relacji w książce i przejdzie mini-katharsis – tym lepiej. Książka nie wbija się specjalnie w pamięć, ale dobrze, że wśród dekadencji
pojawiają się jaskółki optymizmu. Oprócz tego "Koniec lata" to komiks inteligentny i do bólu prawdziwy
(niestety), gdzie zamiast szczerej rozmowy dominują strzępy telenoweli i agresja.
Każdy jest zawiedziony i jakoś cierpi, ale jak to przerwać - nie wiadomo. Każde młode pokolenie ma jednak szansę coś zmienić.
Koniec lipca
M.Rostocka
Kultura
Gniewu 2020
wiek: 13+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz