„Moja córka lubi się chować.
jak ślimak
do swojej muszli”
Ten kto ma
dzieci wie, jak bardzo łatwo je się klasyfikuje; „moja córka jest roztrzepana”,
albo „mój syn jest uparty”. I.Chmielewska w swojej niedawno wydanej (w Polsce)
książce pokazuje, że na każde dziecko (także dorosłego) można spojrzeć inaczej;
„Moja
córka jest radosna jak ptak,
ale czasem
jest smutna jak foka”
Chmielewska
używa podobieństw nie zawsze nieoczywistych, przez co czytelnik bardziej skupia
się na tekście, a poprzez umieszczenie w tekście zwierząt każde porównanie jest
pełne czułości. Tak jak w wielu innych swoich książkach, Chmielewska poprzez
krótki tekst i syntetyczny obraz potrafi w czytelniku otworzyć dawno pozamykane
okna, zajrzeć w głąb (serca, duszy).
To by już
było i tak dużo jak na książkę obrazkową, ale w „Gdzie jest moja córka?” jest
jeszcze coś, kto jednak nie chce znać zakończenia niech dalej nie czyta.
Otóż po serii porównań i odkrywania jak złożoną i wymykającą się schematom jest tytułowa córka, na prawie ostatniej stronie okazuje się, że córka porusza się na wózku. Tak jakby autorka sprawdzała, na ile dla czytelnika niepełnosprawność jest cechą dominującą osoby niepełnosprawnej. Pamiętam, że jak pierwszy raz czytałam „Gdzie jest moja córka?” ten wózek na końcu to był dla mnie szok. „Gdzie jest moja córka?” to oczywiście nie jest książka o niepełnosprawności, jednak z pewnością jest to książka z apelem, żeby zajrzeć pod skorupę każdej osoby (także niepełnosprawnej) i nie patrzeć jednowymiarowo (czyli zazwyczaj krzywdząco..)
Gdzie jest
moja córka?
I.Chmielewska
Format 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz