poniedziałek, 1 sierpnia 2016

"30 znikających trampolin" i zabawy formalne

30 znikających trampolin to ta sama historia opowiedziana na 30 różnych sposobów – dlatego to książka o zabawach formą (tekstem). Historia jest dość krótka, choć zostawia pole do fantazjowania; Zosia i Łukasz, dzieci w wieku szkolnym, wracają z mamą z wyprawy do miasta, przychodzą pod dom, a tu ich nowa trampolina zniknęła, a właściwie znalazła się za płotem u sąsiada, z powodu krótkotrwałej wichury. Tą historyjkę autorka opowiada w różny sposób, np. zdrobniale ( "Zosieńka i Łukaszek zobaczyli, że ich trampolinka jest za płotkiem.."), pesymistycznie ("na razie było słonecznie, ale kto wie czy pod wieczór nie lunie deszcz?"), smsowo ("next tajm bede"), reportersko, dziennikarsko itd. Mój 6-latek kilka razy kazał sobie czytać wersję straszliwą ("sąsiad i jego zombiczna rodzina"), ja zaś popłakałam się ze śmiechu przy wersji pesymistycznej czy plotkarskiej.
Autorka bawi się tekstem (wersja w wymyślonym języku), nie brak też ciekawych spostrzeżeń nt. rodzajów narracji w zależności od tego, czy historię opowiada chłopiec, dziewczyna, matka, ojciec czy sąsiadka. Książkę warto przeczytać by zobaczyć, jak bawiąc się językiem i jego możliwościami, co raz zmieniając formę, opowiedzieć w gruncie rzeczy to samo.






















Tytuł: 30 znikających trampolin
Autor: Dorota Kassjanowicz, il. Paulina Daniluk
Wydawnictwo: Albus 2016
Wiek: 6+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz