„Pepek” czyli czuła i ciepła opowieść o powstawaniu nowego życia, ale bynajmniej nie przesłodzona. Autorki postarały się jak najlepiej przybliżyć dzieciom jak wygląda ciąża i poród, adekwatnie do poziomu dziecięcej wrażliwości. Pokazują, jak plemnik łączy się z komórką jajową, jak powstaje i rośnie dziecko. Opowiadają też o tym, że każda rodzina musi się przygotować na pojawienie się nowego członka rodziny, a także o tym, że kobieta w ciąży czasem źle się czuje, musi chodzić na badania lekarskie. W końcu następuje poród i dziecko wychodzi na świat.
Książkę „Pępek” dobrze się czyta, a podczas lektury czuje
się, że ciąża i narodziny dziecka to niesamowite i w pewien sposób tajemnicze/magiczne
wydarzenie. Jak zawsze duże wrażenie robią wyszywane ilustracje A.Salamon, tym razem dosłownie podkreślające że każde dziecko zostało utkane w łonie swojej matki.
Inna książka, która porusza temat narodzin to „Skąd jestem?” A.Kacprzyk i M.Sztymy. Nie jest łatwo mówić skąd się biorą dzieci, choć od sytuacji jaka panowała w tym temacie 30-40 lat temu i wcześniej, minęły lata świetlne. W „Skąd jestem” autorka snując zwyczajną rodzinną opowieść o oczekiwaniu na rodzeństwo, w sposób nienachalny opowiada o różnicach anatomicznych między kobietą i mężczyzna i ogólnie wyjaśnia, w jaki sposób zostaje poczęte dziecko (czyli że mężczyzna przekazuje siusiakiem do cipki kobiety swoje nasionko). Podczas lektury dziecko dowie się też, jak wygląda dziecko w brzuchu mamy i w jaki sposób następuje poród.
Dobrze, że autorka nie tyle starała się w książce przekazać wiedzę
medyczną, lecz raczej ogólnie wyjaśnić na czym polega sam proces powstawania
dzieci i że najważniejsza w nim jest miłość. Ogromną zaletą są też ilustracje
M.Sztymy; kolorowe, nieinfantylne, a zarazem poetyckie i nierealne, bo przecież
powstawanie nowego życia to wciąż jest pewna Tajemnica..;)
Pytanie „Skąd się biorą dzieci?” można usłyszeć już od całkiem małego
dziecka. Gdyby ktoś nie wiedział, od czego zacząć, pomocna może okazać się
książka „Skąd się biorą dzieci” M.Brykczynskiego. Brykczyński w prostych i
rymowanych słowach opowiada jak to wszystko się zaczyna. Najpierw spotykają się
mama i tata. Kochają się tak mocno, ze komórki męskie taty łączą się z komórką
jajową mamy i tak powstaje zarodek, a następnie dziecko. Dziecko rośnie w
brzuchu mamy, aż pewnego dnia wychodzi i jest.
Zaletą książki Brykczyńskiego jest pewna skrótowość, która jednak
pozostawia pole do stawiania pytań dla dzieci, które chcą wiedzieć więcej.
Niektórym dzieciom jednak więcej nie będzie potrzebne. Obok treści, równorzędną
role w książce odgrywają ilustracje P.Pawlaka – cieple i kolorowe, miejscami
dosłowne, akurat tak jak trzeba.
I na koniec jeszcze "Książka pełna miłości czyli jak Michałek przyszedł na świat"- kolejna piękna opowieść o tym, skąd
się biorą dzieci. Bo skąd się biorą? Przede wszystkim z miłości. Tak i również
mama Michałka, zanim została jego mamą, spotkała kiedyś tatę Michałka, który
również nie był wtedy jego tatą. Spotkali się i nie chcieli się już nigdy
rozstawać.
Z książki dzieci dowiedzą się także, co to jest penis i wagina i w jaki
sposób dochodzi do połączenia komórki męskiej i żeńskiej. Jaka jest jeszcze jedna tajemnica zawarta w pytaniu skąd się biorą dzieci?
Ano z pewnością ta, dlaczego spośród takiej wielkiej liczby ludzi na świecie
mama Michałka pokochała jego tatę (i na odwrót). To dzięki temu Michałek jest.
Autorka książki, A.Frankel mocno podkreśla w
swojej książce, jak wielkim cudem jest każde dziecko i jak bardzo świat i jego
rodzice na nie czekają, a później je kochają. Tak jak i w „Nocnik nad nocnikami”, Frankel potrafi zawrzeć w swoich książkach dużo
ciepła i życiowej mądrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz