„Czy odpowiedni
dla tej potrawy
jest kolor trawy?”
Żywienie małych dzieci potrafi spędzić sen
z powiek niejednego rodzica. Ukochana latorośl nie chce jeść, bo to zbyt
zielone, tamto za kwaśne, a tego nie zjem, bo krzywo na mnie patrzy…
O długim i mozolnym zachęcaniu do
jedzenia można przeczytać też w rewelacyjnym „Czy polubisz moją breję?” Mo Willemsa,
lub w klasycznej już książce „Kto zje zielone jajka sadzone?” Dr. Seussa.
Największym atutem „Kto zje..”, oprócz samego autora, jest tłumacz na j.polski
- sam Stanisław Barańczak. Trzeba przyznać, że od razu słychać, czy za
tłumaczenie bierze się tłumacz zwykły, czy tłumacz-poeta. „Kto zje..” jest
pełne wspaniałych i zabawnych rymów, choć co wrażliwszych mogą urazić użyte w
tekście takie słowa jak jak „matole” czy „bęcwale”. Język współczesnej literatury dla
dzieci jest o wiele bardziej ocenzurowany niż kiedyś (a przez to niestety bywa nijaki
i mdły). A przecież przedszkolaki i tak sobie z tej cenzury niewiele robią i z
lubością używają co ciekawszych wyrażeń zasłyszanych od kolegów.
Media Rodzina wydała kilka książek
napisanych przez Dr. Seussa, nam najbardziej podobała się właśnie część „Kto zje”.
Dr. Seuss aż do absurdu doprowadza zachęcanie do jedzenia, co współczesnym rodzicom
też się niestety czasem zdarza.
Kto zje zielone jajka sadzone?
Dr. Seuss, S.Barańczak
Media Rodzina 2004
wiek: 3+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz