poniedziałek, 31 maja 2021

T.i E.Fan, „The Night Gardener”

Podobno koniec maja to najbardziej zielony czas w roku; trwa wysoka, liście soczyste, a jak spojrzeć w górę potężnych drzew można wyobrazić sobie całe tajemnicze królestwa. Autorzy książki „The Night Gardener” też pewnie lubili się przyglądać drzewom, bo stworzyli książkę o tym, jak przeróżne kształty mogą one przybierać.

Opowieść jest niestety bardziej zwyczajna niż się można spodziewać po dość intrygujących ilustracjach, z drugiej jednak strony pokazuje, jak bardzo ludzie tęsknią za tajemnicą i niezwykłością (wśród prozy zwykłego, sennego miasteczka). Czasem niewiele trzeba, by obudzić wyobraźnię.























The Night Gardener

T.i E.Fan

Frances Lincoln 2017

Wiek: 3+


środa, 26 maja 2021

O obcości/emigracji. S.Tan „Przybysz”

 Gdy kilka lat temu zachwycałam się książkami „Zgubione znalezione” i „Regulamin na lato”, „Przybysz” nie wzbudził mojego zainteresowania. Narracja jest tu inna, mocno skondensowana w obrazie, trzeba czujnie wpatrywać się we wszystkie małe kwadraciki, niby komiksowe, ale całkiem pozbawione słów. "Przybysza" jednak warto przeczytać, ale lepiej nie porównywać go do pozostałych książek S.Tana.

Nie przypadkowo w książce nie ma słów. Emigrant, bo to on jest tytułowym Przybyszem, nie rozumie przecież często nic z tego co się mówi w kraju do którego wyemigrował. Wszystko jest obce, egzotyczne i niezrozumiałe. Fabuła "Przybysza" nie jest jakoś zaskakująca; nietrudno sobie wyobrazić możliwe motywy skłaniające do emigracji, smutek rozstania z rodzina, trudności ze znalezieniem pracy w nowym miejscu. To co najbardziej interesujące w „Przybyszu” to sposób, w jaki Tan ukazuje całą obcość i egzotykę nowej ojczyzny Przybysza; dziwne zwierzęta, kompletnie inne jedzenie, niezrozumiale litery i urządzenia. Nie wiadomo jak znaleźć klucz do tej nowej rzeczywistości, ale Przybyszowi w końcu się to udaje. Znajduje takich samych przybyszów jak on sam, sprowadza rodzinę i ma swój nowy dom.

Znaczące jest zakończenie książki. Córka Przybysza po przybyciu do nowego kraju bardzo szybko adaptuje się do nowych warunków i to ona będzie pełnoprawnym obywatelem nowego kraju, podczas gdy jej rodzice na zawsze pozostaną Przybyszami.

Sądzę, że książka największe wrażenie zrobi na tych, którzy sami są emigrantami.Emigracja w zasadzie jest wpisana w dzieje ludzkości i nie ma epoki, gdzie ktoś nie opuszczałby swojej ojczyzny na zawsze - z różnych zresztą powodów. "Przbysz" opisuje emigrację trochę jednostronnie; pomija tą zarobkową nie ma też u niego miejsca na nostalgię za dawnym krajem. Niezależnie od motywów emigracji, obcość to coś z czym każdy emigrant się musi zmierzyć i na tym pewnie najbardziej zależało autorowi.

Jak zawsze niesamowite są ilustracje Tana – tym razem tylko jakby naszkicowane, ale oddające cały dramatyzm sytuacji, pokazujące wszystkie wymiary obcości w nowym otoczeniu (trochę jakby z innej planety). Osobiście podobały mi się różne dziwne stworzenia, jakby prosto wyjęte z obrazów H.Boscha, jeszcze potęgujące wrażenie obcości. 

W czasach zwiększonych migracji ludzkości „Przybysz” jest ważną lektura; ci którzy nie wyemigrowali mogą sobie wyobrazić co czują ci, którzy zostali do tego zmuszeni (lub taki był ich wybór).




















Przybysz

S.Tan

Kultura Gniewu 2015

Wiek: 14+


poniedziałek, 24 maja 2021

Historia pewnej miłości. Flix, „Powiedz coś”

 „każde słowo rodzi coś nowego.

każde milczenie trochę zabija.”


Podobno wiele par dopiero na wspólnej terapii dowiaduje się, że trzeba ze sobą rozmawiać. Okazuje się, że choć ludzie umieją obsługiwać coraz bardziej zaawansowane technologie, ale jeśli chodzi o komunikację międzyludzką, jako ludzkość nie stoimy zbyt wysoko.

Przekonał się o tym też Felix, bohater książki „Powiedz coś”. Przez całą (dość krótką) książkę analizuje swój prawie 5-letni związek z Sophie. Czytelnik już na starcie dowiaduje się, że związek się rozpadł i wraz z autorem zastanawia się, co poszło nie tak..

Konkluzją tej mimo wszystko pogodnej książki i autorefleksji autora jest w zasadzie sam tytuł książki - powiedz coś. Okazuje się, że w każdym związku lepiej ani nie mówić za dużo, ani za mało. Trzeba mówić tyle ile trzeba, a Felix niestety zaciskał zęby jak mu się coś nie odpowiadało i nie mówił nic. Bardziej adekwatny do treści wydaje się jednak tytuł oryginalny książki (Sag Was), sugerujący, nie jak w języku polskim, żeby powiedzieć cokolwiek, tylko żeby powiedzieć „Co” (w domyśle, o co właściwie chodzi?) Dużą zaletą komiksu jest spory dystans i humor autora, przez co nie jest to komiks ponury ani ciężki i w zasadzie kończy się dobrze.

Polecamy wszystkim (raczej dorosłym) lubiącym komiksy i książki obyczajowe.

 
















Powiedz coś (Sag Was)

Flix

Timof 2013


czwartek, 20 maja 2021

A.Wajrak, „Przewodnik prawdziwych tropicieli” (Wiosna/ Lato)

 Nie trzeba jechać na safari by pooglądać zwierzęta (i to całkiem z bliska)

A. Wajrak o zwierzętach pisze dobrze i ciekawie, więc nawet ci co już coś niecoś o polskiej przyrodzie wiedzą, mogą z jego książek dowiedzieć się jeszcze więcej. Jedną z propozycji Wajraka dla dzieci jest „Przewodnik prawdziwych tropicieli” wydany w 4 częściach na każdą porę roku, co jest dobrym pomysłem, bo co innego można zaobserwować wczesną wiosną, a co innego późnym latem czy zimą. Oprócz tego każda część ma rozdziały dotyczące konkretnego obszaru – Tatry, Beszczady, lubelszczyzna, Warmia itp. W każdym z tych regionów Wajrak opisuje co innego i na szczęście nie stara się omówić całej fauny i flory tam występującej, lecz skupia się na 2-3 gatunkach. I tak, w części o Tatrach przeczytamy o pluszczu i jego zwyczajach, w części bieszczadzkiej o rodzajach polskich węży i gadów, w części bałtyckiej o mrówkolwie, w miejskiej - o zwyczajach kun, itd.

To co najcenniejsze w serii to z pewnością fakt, że Wajrak udziela rad prawdziwego tropiciela; widać, że spędził wiele godzin na tropieniu zwierząt i dobrze wie jak zwabić derkacza, przyczaić się na borsuki, bezpiecznie spędzić noc w lesie czy zabezpieczyć się przed kleszczami.

Choć mi seria bardzo przypadła do gustu, moje dzieci nie podeszły do niej z entuzjazmem. Starszy syn woli beletrystykę z Tomkiem Wilmowskim w roli głównej, a młodszego najbardziej przyciągają do książek komiksowe ilustracje. Mimo to sądzę, że seria może spodobać się dzieciom, które kochają zwierzęta (zwłaszcza te mniej udomowione) i potrafią godzinami chodzić po łąkach i lesie.

























Przewodnik prawdziwych tropicieli. Lato

A.Wajrak, M.Skakuj

Agora 2012

Wiek: 9+

poniedziałek, 17 maja 2021

Miś-żołnierz w polskiej armii („Dziadek i niedźwiadek”, „Wojtek spod Monte Cassino”, „Jak niedźwiedź Wojtek został polskim żołnierzem”)

Autentyczna historia misia Wojtka, który przebył szlak bojowy z Armią Andersa działa na wyobraźnię. Polscy żołnierze trochę przypadkiem kupili niedźwiadka w północnej Persji, ale miś towarzyszył im później w drodze przez Palestynę do Włoch, aż w końcu, już po wojnie, dotarł do Szkocji. Wojtek uwielbiał zapasy z żołnierzami, kąpiele w wodzie, a oprócz tego był niezłym łakomczuchem – uwielbiał sok malinowy, dżemy, piwo(!) i oczywiście miód. Najpierw jeździł w szoferce, a jak już był duży, z tyłu samochodu. Choć zwykle żołnierze nie mogą trzymać zwierząt, dla Wojtka zrobiono wyjątek – w tych trudnych czasach swoją obecnością rozweselał żołnierzy i pomagał im przetrwać wojenne trudy.

Pewnie najbardziej znana opowieść o perypetiach tego dzielnego niedźwiadka to ta napisana przez Łukasza Wierzbickiego („Dziadek i niedźwiadek”). Fani „Afryki Kazika” czy „Machiną przez Chiny” wiedzą, że Wierzbicki pisze ciekawie i dynamicznie, w tekście jest dużo dialogów, w sam raz dla czytelników już 8-9 letnich.
















O przygodach niedźwiadka można też przeczytać w nieco mniej znanej książce W.Lasockiego „Wojtek spod Monte Cassino”, choć to właśnie Lasocki, sam żołnierz Armii Andersa, był pierwszym, który spisał historię Wojtka. \w tej książce narracja jest trochę poważniejsza, jest mniej dialogów, ale za to więcej szczegółów dzięki którym łatwiej sobie wyobrazić krajobraz Dalekiego Wschodu, a przede wszystkim niedźwiedzie i żołnierskie zwyczaje, przez co historia staje się jeszcze bardziej prawdopodobna. Mój 10-latek najpierw przeczytał „Dziadka..”, a potem z równym zainteresowaniem przeczytał też „Wojtka” – mimo że już znał zarys fabuły „Wojtek” poprzez szczegółowe opisy wnosi do historii dużo nowego.

Atutem tego wydania są też syntetyczne i trochę szorstkie ilustracje J.Bajtlika.













Na koniec pozycja raczej mało znana, a mianowicie polsko-angielski komiks „Jak niedźwiedź Wojtek został polskim żołnierzem”. Ta nietypowa, bo stworzona przez polsko-włoską młodzież (w ramach projektu eTwinning) ksiażka pokazuje jednak, że historia Wojtka wciąż służy dzieciom za inspirację.













Dziadek i niedźwiadek

Ł.Wierzbicki, I.Woliński

Pointa 2016

Wiek: 8+

 

 

Wojtek spod Monte Cassino

W.Lasocki, J.Bajtlik

Muchomor 2012

Wiek: 9+

 

 

Jak niedźwiedź Wojtek został polskim żołnierzem. (Prawdziwa historia niedźwiedzia – żołnierza 2.Korpusu Polskiego)

W.Sosowska, A.Riccomi

Decorgraf 2012

Wiek: 7+

czwartek, 13 maja 2021

A.Antosiewicz, „Atlas: stwory i potwory”

Stwory i potwory budzą zainteresowanie małych, średnich i większych. W "Atlasie" A.Antosiewicz znajdziemy przegląd rozmaitych stworów i tych bardziej znanych, jak zombie, gnomy, smoki i gryfy, jak też i tych znanych mniej, np. leszy, kelpie, czy trytony. Opisy poszczególnych stworów dobrze się czyta, przypominają raczej opowieści niż encyklopedyczne hasła. 

Antosiewicz podzieliła stwory na kilka rozdziałów/kategorii: na te zamieszkujące szczyty gór, domowe zacisze, upiorne lasy, pochodzące z baśni i legend itd. Każdy rozdział w książce zilustrował inny artysta. Mnie najbardziej podobały się klimatyczne ilustracje M.Minora, ale dzieci wertowały wszystkie rozdziały z takim samym zainteresowaniem.

Moim dzieciom "Atlas" bardzo przypadł do gustu. Przede wszystkim dotyczy dziedziny, która chyba u wszystkich dzieci budzi spore emocje, jednak największe zainteresowanie wywołały dowcipnie opisane skale dostępne przy każdym potworze (każdy stwór ma punkty za groźność, siłę, szkaradność, inteligencję itp.) Przypomina to trochę punkty z gier komputerowych czy planszowych RPG. 

Atlas polecamy wszystkim 6-9 latkom.


















Atlas: stwory i potwory

A.Antosiewicz

Greg 2020

Wiek: 6+


niedziela, 9 maja 2021

Podróż przez XX wiek. A.Litwina, A.Diesnicka „Historia starego mieszkania”

 XX wiek był ciekawy z historycznego punktu widzenia, choć niezbyt szczęśliwy jeśli chodzi o losy zwykłych ludzi. Jak zmieniała się epoka, a wraz z nią ubrania, sprzęty domowe czy zwyczaje można zobaczyć w książce A.Litwiny i  A.Diesnickiej „Historia starego mieszkania”. Bieg toczącej się Historii obserwujemy tu na przykładzie tej samej rosyjskiej rodziny, wszystko rozgrywa się w tych samych pomieszczeniach moskiewskiego mieszkania, a co szczególne, wszystko zostało też szczegółowo narysowane. Losy rodziny nie są zbyt wesołe, choć w gruncie rzeczy dość przeciętne; w czasie czystek sąsiad zostaje zabrany do więzienia, syn/mąż ginie na wojnie, z powodu wojny nie ma czym ogrzewać mieszkania, niełatwo zdobyć jedzenie itp. Z drugiej strony wciąz rodzą się dzieci, potem żenią, a następie same mają dzieci. Mimo historycznych zawirowań rodzina trwa...

W zasadzie podobną książkę można by narysować o każdym innym mieście, np. o Warszawie, która jak w soczewce skupia w sobie losy całego kraju. To co interesujące w „Historii..”, to fakt, że narratorem każdej krótkiej opowieści jest dziecko; najpierw Nikoła, potem Marusia, Pietia, Toma itd. Dzieci widzą świat po swojemu, ważne są dla nich wydarzenia historyczne, ale jeszcze ważniejsze są losy członków rodziny. Po każdej dziecięcej opowieści następuje komentarz historyczny, również ilustrowany.

Polecamy książkę wszystkim lubiącym historię. "Historia..." pomaga sobie uzmysłowić, że w każdym wydarzeniu historycznym biorą udział miliony ludzi, o których nikt w podręczniku nie napisze, bo ich losy są całkiem zwyczajne, ale wciąż są oni świadkami epoki.
Chciałoby się, by XXI wiek był na tyle nudny, by nie nadawał się na materiał na żadną ciekawą książkę. 
























Historia starego mieszkania. Fascynująca podróż po XX-wiecznej Rosji

A.Litwina, A.Diesnicka

Prószyński i S-ka 2021

Wiek: 10+


piątek, 7 maja 2021

Śmieszno-straszny komiks o dyktaturze. G.Delisle „Pjongjang”

Niektórzy posądzają obecne rządy w Polsce o prowadzenie dyktatury, jednak po lekturze komiksu kanadyjskiego rysownika G.Delisle „Pjongjang” widać, że używanie tego słowa w kontekście Polski jest sporym nadużyciem. Tytułowy Pjongjang to stolica Korei Północnej, gdzie wciąż rządzi PRAWDZIWA dyktatura, a na jej czele stoi jedyna na świecie dynastia komunistyczna.

Korea Północna to kraj, który z powodu swojego zamknięcia na świat (do niedawna nie było tam nawet internetu) intryguje wielu. Autor komiksu spędził w Pjongjang 2 miesiące rysując animacje i ten pobyt dał mu wiele do myślenia. Książką, która wziął ze sobą w podróż był „Rok 1984” G.Orwella i niestety na miejscu okazało się, że mimo mijających dekad, wciąż istnieje na świecie kraj, gdzie rządzi książkowy Wielki Brat. A przecież, zważywszy na dużą ilość kontaktów z Koreą Południową czy Chinami, nie jest to kraj tak bardzo od nas daleki.

A co zobaczymy w Pjongjang? Kobiety zamiatające autostradę (w ramach „ochotniczych” prac w niedzielę), sklepy tylko dla obcokrajowców, w sklepach dla miejscowych produkty tylko jednego rodzaju (skąd my to znamy..), w nocy wszędzie ciemno, bo brakuje prądu, każde muzeum (niezależnie od nazwy) poświęcone „twórczości” i osobie Wielkiego Wodza, Wielki Wódz patrzy z każdej ściany i każdej piersi (obowiązkowe przypinki), a oprócz tego oczywiście tajna policja, donosy, obozy reedukacyjne, znikanie niepokornych, itd…

Spotkałam się z opinią, że komiks jest śmieszny (na zasadzie filmów Barei), dla mnie jednak był trochę przerażający. Choć narysowany i napisany dość lekko, to jednak widać, że w Korei Północnej żelazna kurtyna istnieje naprawdę, ludzie nie mogą swobodnie myśleć ani oddychać, cenzura, propaganda, tam wciąż to wszystko dzieje się naprawdę. Jak stwierdza autor, Chiny w porównaniu z Koreą Północną to oaza wolności. Część międzynarodowych organizacji wycofała się z Korei, bo umożliwiono im pomoc tylko ludziom władzy. Mimo to obraz Korei wg Delisle jest dość wąski; podczas 2 miesięcy pobytu nie miał w zasadzie możliwości styczności ze zwykłymi Koreańczykami, a to co zauważył było wszystko jakby przez szybę. Tylko dlaczego władze tą szybę postawiły..?

 

PS. W książce jest informacja, że w Korei Pln nie ma dostępu do Internetu. Otóż już jest, ale okrojony, obcokrajowcy mają dostęp do sieci ogólnoświatowej, a miejscowi do okrojonej wersji koreańskiej..
















Pjongjang

G.Delisle

Kultura Gniewu 2017