„Tuż nad Bugiem, z lewej strony,
Stoi wielki bór zielony.
Noc go kryje skrzydłem kruczem,
Świt otwiera srebrnym kluczem
(…)”
Tak zaczyna się „leśna książeczka „ czyli „Na jagody”
M.Konopnickiej. Jako dawną lekturę szkolną wspominam tą książkę raczej źle
(zbyt dużo opisów przyrody), prócz może bajkowych ilustracji Z.Fijałkowskiej.
Rok temu nastąpiło jednak wznowienie tego utworu, z całkiem nowymi i współczesnymi ilustracjami K.Minasowicz. Mam wrażenie, że delikatne i poetyckie ilustracje Minasowicz sprawiają, że nagle „Na jagody” bardziej niż fantastyczną bajką stają się poezją ilustrowaną, gdzie już nie przeszkadza przyroda i jej opisy. Wiadomo, poezja wymaga większego skupienia, niż przygodówka z szybką akcją i dialogami, warto jednak dać się ponieść Konopnickiej. Świat, który opisuje poetka, w pewien sposób już zniknął, ale z drugiej strony bajkowa przyroda jest wciąż na wyciągnięcie ręki (zwłaszcza wiosną i latem). A jeśli chodzi o krasnoludki… Cóż, prawdopodobieństwo ich spotkania jest dziś takie samo jak ponad sto lat temu😉
Jeśli chodzi o młodsze dzieci, wciąż pewnie najbardziej atrakcyjną ilustracyjnie
wersję książki stworzyła E.Beskow, o której pisałam już TU.
Na jagody
M.Konopnicka, K.Minasowicz
Kropka 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz