Mindfullness w praktyce
Idący człowiek, czyli bohater tej książki, w
zasadzie niewiele robi. Jak już wiemy z tytułu - idzie, a przy tym patrzy, rozgląda
się, co kilka stron wypowiada kilka słów.
Jest jakiś spokój bijący z tego komiksu,
gdzie w zasadzie (oprócz jednego z ostatnich opowiadań) nie dzieje się nic i
niewiele też dowiadujemy się o głównym bohaterze, czy też o jego uczuciach. A
jednak, tytułowy idący człowiek potrafi patrzeć na chmury, z uczuciem dotknąć
drzewa, chodzić boso, poczuć na twarzy krople deszczu… tak niewiele, a
zarazem tak dużo. O ile obrazkowe książki/ komiksy z reguły skupiają się na
akcji i działaniu, w tej książce zobaczymy/usłyszymy śpiew ptaków, szelest liści,
odgłos kroków na chodniku, wraz z bohaterem poczujemy szorstkość kory,
spojrzymy w ciemne chmury, położymy się pod drzewem. Właściwie wydaje się, ze
ten idący człowiek, mimo że żyje w mieście, jak mało kto ma intensywny kontakt
ze światem/ziemią po której chodzi i przez to żyje bardziej (świadomie,
intensywnie, prawdziwie itp.)
Trochę szkoda, że tylko kilka stron w
książce jest w kolorze, z drugiej jednak strony dominująca szarość powoduje, że
czytelnik może się bardziej skupić na bohaterze i jego odczuciach. Kolory
paradoksalnie mogłyby ten odbiór trochę spłaszczyć.
Idący człowiek
J.Taniguchi
Hanami 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz